Nadeszla…, nie, dopiero nadchodzi wiekopomna chwila – I tura wyborów prezydenckich już w niedzielę. Nie będzie tu szczegółowego podsumowania kandydatów, ani konkretnych deklaracji wyborczych. Będzie smutna refleksja na temat naszego politycznego piekiełka.

Dobrze, że dzisiaj już piątek. Od północy nastanie błoga cisza wyborcza i może nerwowy, pełen oczekiwań – ale jednak spokój. Guano które wylewało się zewsząd, plwociny i jad, jakimi się oblewano – ustaną. Na jakiś czas.
Szczerze – mam dość. Z własnej niejako woli, bo choroba i brak sił pozwala mi działania aktywistyczne (tudzież rozrywkowe) uprawiać obecnie jedynie stacjonarnie – w sieci, zanurzona zostałam w tym ścieku i wytaplana dość dokładnie, szczególnie przez ostatnie kilka dni. Cóż, nigdy nie tkwiłam błogo we własnej bańce, zatem i na rozbryzgi załapałam się w dość szerokim spektrum.
A bryzgali wszyscy na wszystkich.(*) Kandydaci na kandydatów, a także szczególnie – wielu kandydatów z różnych opcji na jednego kandydata, i wyborcy wielu kandydatów – na jednego kandydata, wyborcy jednych kandydatów – na innych kandydatów, wyborcy jednych kandydatów na wyborców innych kandydatów… oraz na każdego, wobec którego mieli choć cień podejrzenia, że COŚ KNUJE (czyt. – ma inne zdanie).
Tak został z błotem (eufemizm) zmieszany pan Artur Barciś namawiający młodych do… pójścia na wybory. Chmara gołębi (również eufemizm), zleciała się obrzucając gęstym guanem tego świetnego aktora tudzież sympatycznego człowieka i oczywiście każdego, kto ośmielił się go poprzeć. Punktem zapalnym było tu heh słowo “demokracja”. Dodam do tego bardzo daleko idące pomówienia randomowych znafcuff, bo wszak w necie jesteśmy “anonimowi” i możemy napisać każdą bzdurę i każdy nonsens, byle pomyje wylać. I nie, nie mówię tu o przekręcie “na Karola”, bo to akurat pomówieniem nie jest. Natomiast faktyczne przykłady takiej radosnej działalności można by mnożyć.
Niech już nastanie cisza wyborcza, a po niej wybory. Chwila oddechu, a w poniedziałek napier… nawalanka będzie mogła się zacząć od nowa. Wszak zapewne czeka nas jeszcze II tura.
Trolle i fanatyczni wyznawcy (nieważne czyi) ostrzą już pazury.
Na koniec jednak zadeklaruję.
IDŹCIE NA WYBORY. Głosujcie zgodnie z waszymi preferencjami.
Jednak:
Głosowanie na seksistę i homofoba ‘nie uważam nic’ Nawrockiego, to powtórka z rozrywki poprzednich lat ośmiu i bliskie spotkania trzeciego stopnia ze światkiem przestępczym.
Głosowanie na Mentzena to Polska tylko dla bogatych, w dodatku przez tego “wolnościowca” wypchnięta z prędkością hulajnogi elektrycznej z XXI wieku dużo dalej, niż zrobił to PiS. Wyjście z UE, więzienie dla kobiet za aborcję z gwałtu, nakaz rodzenia dla dziewczynek skrzywdzonych przez pedofila, seksizm, rasizm i homofobia level hard.
Wiecie, że spora część wyborców “memcena” nie zna jego poglądów! To przerażające.
(Generalnie co do Mentzena oraz przemocowca Brauna – jeśli chcecie tych panów lepiej poznać, zapraszam do lektury Konfederacji Gietrzwałdzkiej pod którą się podpisali.)
Oddzielmy ich grubą kreską i niech to na bór szumiący nie będzie krzyżyk wyborczy.
No to tyle.
Do zobaczenia w niedzielę przy urnach.
Trza iść.
………………………………………………………………
(*) Nie dosłownie. Chodzi o szerokie spektrum zainteresowań politycznych.