CHCE MI SIĘ RZY…

Marazm mnie jakiś ogarnął i zniechęcenie. Wiosna zbiera się do nas zza morza niczym przysłowiowa sójka, tyle, że w kierunku przeciwnym. Co słońce delikatne promienie w stronę zmarzniętej i szarej ziemi wyciągnie, to zaraz je z zawstydzeniem chowa, nerwy tylko drażniąc. Zimno, listopadowo, jakaś jesienna wiosna nam nastała. Wenę straciłam, sił brakło i do pisania […]