Przebrzmiał już 8 marca, ale dopiero teraz mogę usiąść przed klawiaturą. Dość intensywnie świętowałam bowiem część swojego Dnia na fotelu dentystycznym. Od pana doktora dostałam leczenie kanałowe i… życzenia z okazji Dnia Kobiet 😉 Wymaltretowana dentystycznie, ale powoli wracająca do stanu używalności sprzed, że tak powiem – fotela, gorliwie nadganiam zaległości.
Dzień Kobiet – przez jedne kobiety traktowany jest z przymrużeniem oka, przez inne z całą powagą tego MatkoPolkowego dnia, inne natomiast gotowe są pogonić to święto za siódmą miedzę jako dawno przebrzmiały symbol.
Osobiście uważam Dzień Kobiet za bardzo miłe święto. Faktycznie kojarzone jest z przez wielu z peerelowskim nieśmiertelnym goździkiem i rajstopami 😉
” Z łzami wzruszenia Kobiety na Traktorach przyjmują kwiatek z rąk męskich przedstawicieli Pegieeru…”
Ekhm.. nie przyjmujcie się, to tylko moja wybujała wyobraźnia przemówiła głosem Andrzeja Łapickiego z Polskiej Kroniki Filmowej lat minionych. Tekst sama wyprodukowała.
I szczyt nad chmurami i przepaść bez dna
„Kobieto! puchu marny! ty wietrzna istoto!
Postaci twojej zazdroszczą anieli,
A duszę gorszą masz, gorszą niżeli!…” – tak nas dość paskudnie wieszcz Adam opisał. Miał wieszcz Adam niezbyt pochlebną opinię o kobietach i w swojej poezji dawał temu upust. Pracę jakowąś można by na ten temat skreślić. Na przykład: „Wieszcz a kobiety. Opisz stosunek Adama Mickiewicza do damskiej części społeczeństwa epoki romantyzmu. Podaj przykłady czerpiąc z bogatej twórczości Adama eM”. Świetny temat na maturę ustną, nie uważacie? Przykłady? Proszę bardzo: „Dziady ”, „Pani Twardowska”, „Golono, strzyżono”, „Żona uparta”, „Rękawiczka”, „Lilie”… A wszystko to przez pewną pannę z Tuhanowicz. Ech poezjo polska, co byś ty bez kobiet zrobiła 😉
Kobieta – to ja
Współczesna kobieta to ni puch marny, ni wietrzna istota. Wyewoluowałyśmy, mamy te swoje prawa wyborcze, prawo do pracy i zarządzania swoimi własnymi funduszami, do kształcenia się w każdej praktycznie dziedzinie… Mamy również równouprawnienie, złośliwcy mówią, że skoro jest, to czemu kobieta szafy na piąte piętro nie wniesie, czemu w kopalni nie popracuje. No nie wniesie, faceta poprosi, bo silniejszy i wiecie dlaczego jeszcze? Bo co tak naprawdę znaczy „równouprawnienie”? Równość wobec prawa. Nie oznacza to równocześnie, że kobietom bicepsy wyrosną. Nie jesteśmy takie same, jesteśmy słabsze fizycznie, ale wytrzymalsze na ból. Jesteśmy delikatne, wrażliwe, ale konstrukcję psychiczną mamy pancerną. Jesteśmy wątłe, ale potrafimy dużo lepiej znieść zimno, głód. No i nie mdlejemy również na widok krwi 😉
To wszystko uwarunkowane jest genetycznie. Nasze mózgi również.
Słyszymy czasami zdanko: „Typowo kobieca logika”. A ja pytam – jaka ta logika ma być u kobiety? Przecież nie męska. Właśnie, umysł też mamy inny.
Powiem obrazowo -Mężczyzna koncentruje się tylko na jednym celu naraz („mamut!”) Bo kiedyś polował, i skupienie na jednej konkretnej rzeczy bardzo pomagała. I w dzisiejszych czasach kiedy tę jakąś rzecz robi, na przykład naprawia pralkę to sobie siedzi w takim pokoju, czy pudełku z napisem „pralka” i raczej mało do niego z poza tego pokoju dociera, a najmniej, to, co do niego mówimy 😉 Gdy mu nie przeszkadzać na pewno szybko nam tę pralkę naprawi, bo zmysł techniczny to też męska zaleta. Kobieta ma umysł pełen przeciwności, emocji, przeskakujących z punktu do punktu myśli. Potrafi na raz wykonywać wiele czynności, ma podzielną uwagę. Jedno dziecko, drugie dziecko, zamieść jaskinię, napełnić tykwę z wodą, równocześnie śpiewając kołysankę trzeciemu dziecku… Nie dla nas zamknięte, odizolowane od świata pokoje 😉
Czasy się zmieniają, kobiety i mężczyźni też. Ani mamutów, ani domowego ogniska płonącego w jaskiniach już nie ma, ale pewne rzeczy pozostają niezmienione. Więc przepraszam – szafy nie wniosę, ale za to mogę robić wiele rzeczy na raz. Teraz na przykład piszę post, odpowiadając równocześnie na pytania mojej córki o literaturę okresu pozytywizmu, a mężowi kiedy będzie obiad i dlaczego dopiero wtedy. Noo, może w przerwach pomiędzy słowami, ale jednak… Szafę wniesie na przykład mój mężczyzna, gdy błagalnym głosem powiem: „Jesteś taki silny, zupełnie nie dam sobie bez ciebie rady”. I będzie to w pewnym sensie prawdą.
Tutaj możecie obejrzeć utrzymany w humorystycznej formie wykład:
„Czym się różni mózg kobiety od mózgu mężczyzny”.
Słaba niestety jakość, ale treść powala.
Psychologowie, socjologowie mówią o męskich kobietach i kobiecych mężczyznach, że współczesne kobiety stają się agresywne, przebojowe, zaborcze, a mężczyźni łagodni i wycofani. Może. Na pewno bardziej pomocni. Widok taty z dzieckiem w piaskownicy nie budzi już takiego zdziwienia. I pieluszkę potrafią zmienić i obiad ugotować. Dziwne – kiedyś nie potrafili, zdolni ci panowie.
A my? Nie musimy rodzić dzieci, nawet za mąż nie musimy wychodzić. Pojęcie ”starej panny” odeszło do lamusa. Pracujemy, robimy kariery, uprawiamy sporty wyczynowe… ale tak gdzieś, w głębi nas pod powierzchnią kobiety nowoczesnej tkwi tchnący romantyzmem portret Elżbiety Bennet marzącej o panu Darcym…..
Na koniec tej mojej paplaniny uraczę Was wspaniałymi rymami samej Pani Agnieszki Osieckiej, której talent i ironiczno-gorzki humor podziwiam od zawsze:
Kobiety, których nie ma
od rana mówią prawdę,
kobiety, których nie ma
są zawsze takie ładne,
kobiety, których nie ma
od rana mają czas,.
kobiety, których nie ma
potrafią pojąć nas –
nas – niepojętych,
nas – wyklętych,
nas – zawziętych –
niezrozumianych – nas…
Kobiety, których nie ma
pieniądze mają własne,
kobiety, których nie ma
czekają aż ja zasnę,
kobiety, których nie ma
odchodzą zawsze pierwsze,
kobiety, których nie ma
czytują nasze wiersze.-
te – niepojęte,
te – wyklęte,
te – zawzięte,
niezrozumiane, niedocenione…Ech!…
Kobiety, których nie ma
są milsze od tych co – są, (akcent na “co”)
kobiety, których nie ma
z poranną wstają rosą,
kobiety, których nie ma
trafiają prosto w serce,
kobiety, których nie ma –
wciąż więcej was i więcej –
tych wymarzonych,
tych upragnionych,
i tych wyśnionych –
was…
P.S. Tekst powyższego artykułu napisany został z przymrużeniem oka i jest tylko i wyłącznie subiektywnym punktem widzenia jego autorki, czyli mnie.
Zeszyt skarg i wniosków a także ewentualnych pochlebnych komentarzy znajduje się poniżej 😉
Skarg ni zażaleń nie będzie, bo świetnie wyszło, a wspomniana Osiecka była kobietą nietypową, więc do wpisu pasuje jak ulał. Chociaż po święcie, to czytałam z przyjemnością i myślę, że pasuje nie tylko od święta 🙂
Agnieszka Osiecka to mój wzór niedościgły 😉 uwielbiam. Cieszę się, że podobał Ci się mój post, dziękuję za bezzażaleniowy miły komentarz 🙂 Pozdrawiam.
Jestem już pokoleniem mocno po PRL-owskim, więc nie nigdy nie traktowano w moim otoczeniu dnia kobiet jako ważnego święta. Swego czasu uważałam je nawet za lamerskie i śmiać mi się chciało, że nadal jest obchodzone, ale teraz już jako dorosła, więc “prawdziwa kobieta” cieszę się z kwiatka jako miłego gestu :))
Z kwiatka oczywiście zawsze cieszyć się należy, nie tylko w Dzień Kobiet 😉 Ja pamiętam jeszcze czasy, gdy w pracy obowiązywał kwiatek plus rajstopy, albo paczka kawy od męskiego szefostwa i wtedy raczej mnie to śmieszyło, jako, że i wymuszone i sztampowe. Teraz lubię. Zresztą która kobieta nie lubi kwiatów dostawać 🙂 Pozdrawiam miło.
Piękny tekst!!!
Dziękuję 🙂 Cieszę się, że się podoba.
Też nie rozumiem tych dziwnych emocji związanych z Dniem Kobiet (sama pisałam o tym np. tutaj: http://pojedyncza.blog.pl/2016/03/07/kwitnaco/ ).
A kobiety i mężczyźni różnią się od siebie (pod wszystkimi względami) i nie ma co udawać, że jesteśmy tacy sami. Oczywiście, wiele ról i zadań przestało być obecnie powiązanych z płcią i to bardzo dobrze. Walczmy o równość, ale doceniajmy odmienność…
Zgadza się. Szczególnie z docenianiem tej odmienności mamy duże kłopoty. I to u płci obojga 😉