Kompromisy, kompromisy…

PiS knuje i sPiSkuje, a my czekamy, z coraz większą niecierpliwością na utworzenie się nowego rządu, mając nadzieję, że już teraz naprawdę powstanie. To, mam nadzieję ostatnie chwile kariery starego-nowego premiera Mateusza. Zatem czekając, wezmę tymczasem pod lupę pierwszy z interesujących mnie punktów umowy koalicyjnej, które po długich rozmowach i mam nadzieję wzajemnych, a nie jednostronnych kompromisach podpisali nasi koalicjanci – Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica.

Punkt 6. dotyczący praw kobiet.
Wzmocnimy prawa kobiet, które będą kluczowym obszarem działań Koalicji. Unieważnimy wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku. Kobiety mają prawo decydowania o sobie.”
Hmm.. “Unieważnimy wyrok TK”, ergo wrócimy do tak zwanego kompromisu aborcyjnego, wiedząc doskonale o tym, że olbrzymi udział kobiet w wyborach zawdzięcza opozycja obietnicom zapewnienia nam praw, w tym – możliwości legalnej i bezpiecznej aborcji do 12 tygodnia. 
Powrót do kompromisu aborcyjnego i jednoczesne twierdzenie, że “kobiety mają prawo decydowania o sobie” noo… przykro mi, te dwa założenia nie są kompatybilne. 
To mamy, czy nie mamy faktyczne prawo do decydowania o sobie? No nie mamy. Cisza też jak makiem zasiał o (chociażby) ograniczeniu tego raka toczącego zawód lekarza, który wyrządził już tak wiele zła – czyli klauzuli sumienia. Ani słychu również o dostępności antykoncepcji awaryjnej bez recepty.

A jak już jesteśmy przy prawach człowieka i absurdzie występowania obok siebie dwóch sprzecznych stwierdzeń, to mamy w następnym, 7 punkcie:
“Wszyscy jesteśmy równi, a orientacja seksualna i płeć nie może być powodem dyskryminacji.” W związku z czym umowa koalicyjna zapewnia: “Znowelizujemy kodeks karny tak, aby mowa nienawiści ze względu na orientację seksualną i płeć była ścigana z urzędu.” No i super. To bardzo dobry punkt, który dałby, przynajmniej w teorii, narzędzie do walki z agresją słowną i fizyczną. Mogłyby wreszcie zniknąć z powierzchni ziemi chociażby te obrzydliwe, szkalujące hasełkami o pedofilii, furgonetki. Tylko.. czemu mam wrażenie, że to taki okruch rzucony tęczowemu środowisku, pokazanie – patrzcie, dbamy o was. Konkret Tuska o “związkach partnerskich” roztopił się bowiem podczas gorących dyskusji nad umową koalicyjną i znikł jak sen jaki złoty. Stwierdzenie, że “wszyscy jesteśmy równi, a orientacja seksualna i płeć nie może być powodem dyskryminacji.” ponownie nie współgra z ustalonymi zapisami.
Wiecie, wszyscy jesteśmy równi, ale niektórzy jakby mniej.
No, tak to wygląda.

Tak, tak, wiem. Zawarte zostały w umowie inne, bardzo ważne prawa – finansowanie procedury in vitro, bezpłatne badania prenatalne, zapewnienie realizacji nowoczesnych standardów opieki okołoporodowej i bezpłatne znieczulenie, rozbudowa sieci żłobków oraz wyrównywanie pozycji kobiet na rynku pracy. 
Naprawdę doceniam, to bardzo ważne punkty.
Tylko… co pozostało z pierwotnych obietnic dotyczących praw człowieka?
Gdzie się podziały konkrety o bezpiecznej i legalnej aborcji, antykoncepcji awaryjnej bez recepty, klauzuli sumienia, związkach partnerskich.. 

Niestety, gdy jest się zmuszonym połączyć siły z Trzecią Drogą, by odsunąć PiS od władzy, a odsunięcie PiSu było, przyznaję – największym priorytetem, idzie się na, nomen omen, kompromisy. W efekcie mamy taką, a nie inną treść umowy koalicyjnej. Tylko co z nami?
Światopogląd jednostki nie powinien mieć wpływu na los połowy społeczeństwa. Pan Hołownia chciałby referendum, co jest sprytnym wybiegiem by nie powiedzieć wyraźnie swojego zdania. Pan Kosiniak-Kamysz.. niczego by nie chciał. Bo nie.
A czego chcą kobiety, pokazały idąc na wybory, i jakoś to dziwnie tym panom umyka. 

Co dalej? Lewica już złożyła dwa projekty ustaw dotyczących praw kobiet, Koalicja również zapowiedziała, że przygotowuje pakiet rozwiązań.

JAK zagłosują posłowie Trzeciej Drogi, i być może części KO? Mam spore obawy. Jakkolwiek by nie było, w fotelu prezydenckim nadal zasiada główny hamulcowy zmian wszelakich, Duda Andrzej.

Tymczasem w poniedziałek 11 grudnia o godzinie 15.00 odbędzie się głosowanie nad wotum zaufania dla rządu Mateusza Morawieckiego.
No to trzymamy kciuki. Przeciw. Niech to będzie jego Waterloo.
Chociaż porównanie nieadekwatne.


7 comments on “Kompromisy, kompromisy…

  1. No cóż, moglismy się spodziewać czegoś takiego, ale poczekajmy na nowy rząd i zobaczymy co pokażą w ruchu i innych ważnych kwestiach jak choćby rozliczenia ostatnich 8 lat.

  2. PSL ma szansę zaistnieć pozytywnie na scenie politycznej wchodząc w koalicje z PiS. Ciekawe czy skorzystają wszak lepszej okazji na rządzenie bez wystawiania się na strzał nie będą mieli.

  3. Po raz pierwszy zasiądę przed telewizorem z prawdziwym zainteresowanie, ale i z niepokojem…bez pop cornu jednak, zbyt poważna sprawa!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *