Przeczytałam wpis Gabuni (TUTAJ), ale tak jak ona nie potrafię opisać krótko swoich przemyśleń, bo temat jest bardzo trudny i zawiera zbyt wiele aspektów wartych omówienia. Zatem ponownie zamiast komentarza powstał o pedofilii kolejny już wpis na kolejnym blogu.. 😉
Zaznaczam, że poniższe słowa to jedynie moje zdanie.
ZBRODNIA I KARA
Pedofilia to zaburzenie psychiczne, jednak trudno traktować ludzi, którzy skrzywdzili dziecko po prostu jak osobę umysłowo chorą. Ani zaburzenia, ani ewentualne traumatyczne dzieciństwo nie może usprawiedliwić tak okrutnego czynu. Wydarzenia z dzieciństwa kształtować mogą także psychikę morderców, a nie chroni ich to przed bramami więzienia i adekwatną do przewin karą. Pedofilii wyleczyć nie można, zatem może zabrzmi to strasznie, ale człowiek, który dokonał czynu seksualnego wobec małoletniego powinien być przez resztę życia odizolowany od społeczeństwa, lub w najlepszym wypadku po odbyciu kary poddany kastracji chemicznej i dożywotnio kontrolowany, ponieważ przebywając na wolności stanowi potencjalne zagrożenie dla dzieci.
Krzywda wyrządzona dziecku to jedno z najbardziej obrzydliwych czynów i jako taki jest powszechnie, i słusznie potępiana.
Czy jest to gwałt, czy „tylko” tzw. inna czynność seksualna, pozostawia w umyśle dziecka niezagojone rany i rzutuje na całe jego dalsze życie. Mówienie o doznanej w dzieciństwie traumie jest bardzo trudne Zdarza się, że dziecko wypiera straszne wspomnienia i wracają one do niego/niej po wielu latach. Dawniej o pedofilii praktycznie się nie mówiło, stąd wręcz lawinowo często rosnące wyznania ludzi teraz już dorosłych. Łatwiej się im przełamać, gdy zrobili to już inni. /Tak jak w przypadku sławnej już akcji #metoo/.
Oczywiście nigdy wykluczyć nie można, że potencjalna ofiara przemocy może kłamać. Zdarza się, że ktoś oskarża z zemsty, zawiści, nienawiści. Czasem trudno to zweryfikować, tym bardziej, gdy upłynęło wiele lat, a i media często w wyścigu popularności nakręcają temat, podają informacje w sposób zafałszowany, a bezrefleksyjna lektura prowadzi do rozdmuchania afery, której ..nie ma. I dotyczy to każdego tematu, który jest medialny. Jednak już z zeznaniami wielu ludzi, świadków lub pokrzywdzonych trudniej dyskutować. Oczywiście można uparcie twierdzić, że wszyscy kłamią, ale chyba nie tędy droga.
Kiedyś całkowicie przymykano oczy na czyny seksualne wobec dzieci, był to wręcz temat tabu. Teraz przesadza się zbyt często w drugą stronę, z ostrożności próbując ją dostrzec w zwykłych gestach, takich jak przytulenie dziecka, czy wzięcie go na kolana. Złoty środek znaleźć zawsze trudno, lepsza jest jednak mimo wszystko przesada w tę drugą stronę.
WINA
Największy sprzeciw społeczny budzą akty pedofilii wobec dzieci, które zostały powierzone oprawcy pod opiekę, czy z racji pokrewieństwa – ojciec/ojczym/wujek/brat, czy wykonywanego tak zwanego zawodu zaufania publicznego, jak – nauczyciel, lekarz, ksiądz. Ten ostatni jako przedstawiciel Kościoła, instytucji głoszącej miłość bliźniego i piętnującej zło mu czynione, w szczególności, co zrozumiałe poddany jest najostrzejszej ocenie i największej krytyce. Ale nie tylko z tego powodu. Ukrywanie przez episkopat czynów pedofilskich, przenoszenie winowajcy do innej parafii, co umożliwia mu kolejne uczynki, brak konsekwencji karnych, wyciszanie, a wręcz udawanie, że temat pedofilii w Kościele nie istnieje… to wszystko wywołuje tym większy sprzeciw społeczeństwa wobec winnych.
Skala takich uczynków pomimo uporczywego ich tuszowania jest olbrzymia. Ukrywanie lub odstępowanie od kary w przypadku zawodu nauczyciela, lekarza, lub jakiegokolwiek innego zdarza się bardzo rzadko. Padają ostatnio głosy, że prowadzony jest atak frontalny na Kościół. A ja powiem, że Kościół swoimi postępkami sam się do tego przyczynił. Potrzebna jest zmiana i coś powoli zaczyna się dziać, świadczy o tym chociażby fakt, że o problemie wreszcie zaczęto głośno mówić po latach milczenia, szeptów i półsłówek. To wręcz rewolucja. I papież Franciszek miał tu swój udział potępiając w oficjalnym wystąpieniu pedofilię wśród księży i proceder zamiatania brudu pod dywan, zamiast jak poprzednicy udawać, że problem nie istnieje. Czy jednak w Kościele nastąpią zmiany na wielką skalę?
I jeszcze jedno ważne zagadnienie. Atak na Kościół nie jest atakiem na wiarę, księża i dostojnicy kościelni to tylko „urzędnicy Pana B.”. Potępianie czynów godzących w dobrostan dziecka jest słuszne niezależnie od tego, kogo się potępia.
Gabunia w swoim poście wspomniała filmową postać księdza oskarżonego o gwałt na chłopcu („Kler”). Oczywiście pozory czasami potrafią mylić, tak jak w tym przypadku zmyliły także i widzów. Przypomnę jednak, że w tym samym filmie ukazany jest również ksiądz, którego nikt nie podejrzewa. Nie proboszcz z małej biednej parafii, tak jak tamten, tylko wysoko postawiony, układny i wpływowy dostojnik kościelny. Pozornie uprzejmy i spokojny w obejściu zwodzi początkowo widza, do czasu, gdy dowiadujemy się, że oferując jednemu z chłopców konsolę, innemu załatwiając adopcję zagraniczną, obdarowując przy tym dom dziecka potrzebnym sprzętem kupuje milczenie prowadzących zakład zakonnic i pozbywa się „problemu”.
Ten akurat ksiądz sam wychowanek domu dziecka był w przeszłości świadkiem strasznej przemocy wobec swego kolegi. Proboszcz małej parafii natomiast doświadczył w dzieciństwie molestowania i gwałtu przez księdza, bohatera Solidarności.
Pierwszy sam stał się pedofilem, drugi przeżywszy niewyobrażalną traumę, w życiu dorosłym został opiekunem i obrońcą pokrzywdzonych dzieci.
To oczywiście tylko film, choć wiele wydarzeń w nim ukazanych wzorowane było niestety na faktach. Budzi jednak refleksję, że jakimi ludźmi się staniemy zależy w dużej mierze od nas samych. Poddani w dzieciństwie przemocy – jedni idą w ślady swych oprawców, drudzy robią wszystko, by takimi osobami nie zostać. Czy się udaje? Nie zawsze. Pewne schematy zachowań nagrane mamy na samoodtwarzającej się w głowie „płycie”, która uruchamia się w stresujących sytuacjach. Piszę rzecz jasna o wszelkich zachowaniach przemocowych zarówno słownych jak i fizycznych.
– – – – – – – – – – – – – – – — – – – – – – — – – – – – – –
Faktycznie temat pedofilii, jej przyczyny i mechanizmy rządzące się tym zaburzeniem nie zostały dokładnie zbadane, a w każdym razie ich wyników nie udostępniono masowemu odbiorcy.
Niezależnie jednak od przyczyn uważam, że to ludzie, wobec których należy zrobić wszystko, by uniemożliwić im kontakt z ich potencjalną ofiarą.
…Nieważne , czy nazwiemy ich pedofilami, czy „osobami stosującymi przemoc seksualną wobec dzieci”, czy będzie to molestowanie, czy gwałt – czyn taki i osoba go popełniająca zasługuje na najwyższe potępienie. Niezależnie od tego, kim jest.
Bardzo trafnie i przejrzyście to podsumowałaś.
Mnie w ogóle zadziwia, ile zła mieści się w potencjalnych sanktuariach dobra – zakonach, kościele, parafiach i jak łatwo rozgrzesza sie przestępców z tego środowiska, mówiąc, że to też ludzie, tacy sami grzesznicy, jak inni – jednak niezupełnie tacy sami…
Masz rację Jotko. 🙁
Jotka ma rację, bardzo przejrzyście to opisałaś i trudno by się tu było z Tobą nie zgodzić, aczkolwiek moje zdanie już znasz. Ja tu widzę dwie ofiary, dziecko skrzywdzone przez pedofila i pedofila skrzywdzonego przez szatana.
Tak jak już wspominałam nie chcę oceniać, ani osądzać, ale uważam iż absolutnie nie powinno się tego problemu ignorować, ani tym bardziej zamiatać pod dywan.
Pozdrawiam Cię serdecznie 🙂
Dziękuję Gabuniu 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Wyłożyłaś problem bardzo jasno i zgadzam się z każdym słowem. Osoby, które krzywdzą dzieci z powodu choroby powinny być od nich odseparowane na zawsze. Co do problemu obecnie nagłośnionego, czyli pedofilii wśród księży – cóż, znamy tyle przykładów, tyle wysoko postawionych “ojców kościoła”, którzy krzywdzili, że nic dziwnego, iż temat tak wzburza. Tym bardziej, że przez tyle lat był ukrywany. I dla mnie to jest najgorsze. Bo że w środowisku znajdzie się pedofil – tego nie da się wykluczyć. Ale, że jest ukrywany – to jest zbrodnia i skandal. A już zwłaszcza w instytucji, która chce wychowywać moralnie.
To prawda Iwonko 🙁
Ukrywanie pedofilii jest jeszcze gorszą zbrodnią niż sama pedofilia. Bo pedofila to podobno choroba – i to nieuleczalna. Więc osoby nią dotknięte powinno się izolować do końca ich życia.
P.S Byłam przekonana że masz moją książkę o Warszawie.
Jeśli nie masz a jesteś nia nadal zainteresowana to proszę o maila na adres rusinowa@op.pl
Pozdrawiam serdecznie
Bardzo chcę 🙂
Odezwę się na maila 🙂
Temat trudny. Trudny nawet dla lekarzy, psychiatrów, prawników, biegłych sądowych i sędziów.
Pobieżne definicje, np.:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Stosunek_p%C5%82ciowy
niczego nie wyjaśniają w sposób umożliwiający łatwe i czytelne uchwycenie zjawiska pedofilii.
Także prawo nie bardzo wie jak zareagować, uchwalając i co chwila usuwając stosowne przepisy prawne.:
http://statystyka.policja.pl/st/kodeks-karny/przestepstwa-przeciwko-6/63501,Seksualne-wykorzystanie-maloletniego-art-200.html
Zgodnie z art. 200b kk:
http://statystyka.policja.pl/st/kodeks-karny/przestepstwa-przeciwko-6/64006,Propagowanie-pedofilii-art-200b.html
także autor niniejszego postu, jak i komentujący, mogą stać się przestępcami seksualnymi. Czy zatem osiągnęliśmy już stan nasycenia idiotyzmami?
A jak rozpoznać pedofilię:
http://mowimyjak.se.pl/zdrowie/profilaktyka-i-leczenie/pedofilia-co-to-jest-jak-ja-rozpoznac-jakie-zachowania-oznaczaja-pedofilie,168_57730.html
• przede wszystkim popęd seksualny do dziecka musi towarzyszyć danej osobie dłużej niż pół roku
• skłonność do aktywności seksualnej z dzieckiem musi być skłonnością dominującą
• popęd taki często współistnieje z uczuciem cierpienia
• za pedofila może być uznana osoba, która ma co najmiej 16 lat (musi być minimum 5 lat starsza od ofiary)
Widać więc wyraźnie, że na całym zamieszaniu zyskają tylko … prawnicy, bo wyrok nie będzie się odnosił do czynu przestępczego tylko do zasobności kasy oskarżonego o pedofilię. Może więc ciszej nad tą trumną, a więcej rzetelnej pracy w stosownych komisjach sejmowych.
Przeczytałam. I widzę, że temat jest trudniejszy do prawnego sankcjonowania niż myślałam. Jednak robić się coś powinno.
W komentarzu zawarłem kilka linków, więc prawdopodobnie wylądowałem w spamie.
Na ten temat dopiero ostatnio pisze się więcej. W każdym razie winni jesteśmy wszyscy. Raz, że rozgrzeszamy osoby duchowne, dwa – za mało wierzymy pokrzywdzonym. Najgorsze jest to ukrywanie, choć wiadomo było wszystkim o chłopcach na plebaniach. I nadal tego powszechnego potępienia nie ma.
Serdeczności
Dokładnie tak, Ultro. Ba, wierni potrafią jeszcze bronić “swojego” księdza. Nie tylko zreszta czynów pedofilskich i księży to dotyczy. Gwałt na dziewczynie w pewnej wsi – winą społeczność obarczyła ofiarę. Mentalność zmienia się niestety bardzo powoli…
Nie sposób nie potępić pedofilii i dlatego zastanawia fakt że dotąd nikt nie wymyślił sposobu aby dzieci skutecznie chronić. I dlaczego dopiero teraz tak dużo się o tym mówi?
A to jest dobre pytanie – czemu dopiero teraz. Temat wart rozwinięcia.