Najpierw usprawiedliwienie. Rzadko bywam ostatnio w blogosferze, wybaczcie, że nawet, gdy czytam nie komentuję u Was. Doba mi się skurczyła jakoś dziwnie i wciąż w niej godzin za mało. Na pewno będę, nie opuszczę, nie zostawię. Proszę Was kochani o wyrozumiałość.
- – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
Przechodząc do meritum:
Woda sodowa, która bąbelkami uderzyła do głów, czy też pazerność?
Podziało się, oj podziało.
Zatrzęsła się w dniach ostatnich ziemia pod feministycznymi stopami.
I nie chodzi tym razem o zakazy i nakazy odgórnie narzucane.
Chodzi o coś gorszego, bo uderzenie trafiło w samo serce ruchu społecznego, który okazał się nagle nie być ruchem społecznym. Tym boleśniejszy to cios, że zadany ręką siostrzaną.
Oto od dwóch lat istniejąca inicjatywa społeczna Dziewuchy Dziewuchom, która powstała, gdy po raz pierwszy za rządów PiS zagrożone zostały prawa kobiet – nie jest już inicjatywą, lecz zastrzeżoną w urzędzie patentowym marką. Zastrzegła ją Agata Majewska vel Maciejewska, jedna z działaczek inicjatywy Dziewuchy Dziewuchom, wraz z trzema jeszcze osobami, twierdząc, że ponieważ nazwę tę wymyśliła i przez dwa lata pracowała (?) na rzecz tej “marki” – nazwa jest jej własnością. Zatem należy się jej jak psu zupa.
Zapomniała pani Agata, że nie sama tę „markę” budowała. Robiło to tysiące kobiet angażując się w walkę o swoje prawa, organizując kolejne protesty i w nich uczestnicząc, załatwiając miliony spraw z nimi związanych, komentując w internecie, rozsyłając tysiące, setki tysięcy informacji, udostępniając, nagłaśniając… Strona facebookowa Dziewuchy Dziewuchom skupiała ponad sto tysięcy z nas. Pod jej wpływem powstały regionalne grupy zakładane przez lokalne społeczności feministyczne.
I nagle te same osoby, które w wypowiedziach używały określeń że to „ruch całkowicie oddolny” i zachęcały: „Zapisujcie się do grup regionalnych, albo same twórzcie takie. Tylko dzięki energii i pomysłom takich grup istniejemy. Tylko dzięki nim tworzymy ogólnopolską, a nawet międzynarodową sieć Dziewuch” – twierdzą nagle, że to budowana przez dwa lata przez Agatę Majewską marka??
/Cytowane przeze mnie słowa znaleźć można w postach archiwalnych grupy Dziewuchy Dziewuchom obecnie ®./
Sprawa opatentowania „marki” ujrzała światło dzienne, gdy lokalne grupy zaczęły otrzymywać powiadomienia, że muszą zmienić nazwę, pod groźbą likwidacji, ponieważ obecna już do nich nie należy i używają jej bezprawnie. Kilka grup zostało faktycznie skasowanych, zatem większość nie chcąc utracić cennych danych poddała się reżimowi stosując prosty zabieg wykreślenia z nazewnictwa słowa „dziewuchom”.
Trzeba przyznać, że kobiety zorganizowały się w obliczu kataklizmu błyskawicznie. Powstała też nowa grupa o nazwie Dziewuchy Polskie, po to, by przyjąć pod swe skrzydła rozbitków dryfujących wśród wzburzonych fejsbukowych fal, po zderzeniu z górą lodową o wdzięcznej nazwie „znak towarowy zastrzeżony”. Rzecz jasna nikt nikogo z DD ® nie wyrzucał, jednak wiele kobiet zniesmaczonych opuściło grupę, lub po prostu dołączyło również do nowej, cały czas mając nadzieję, że „wszystko się przecież wyjaśni – prawda?”.
Wątpliwego rodzaju smaczku sprawie dodaje fakt, że Agata Majewska jest ściśle związana ze znaną firmą odzieżową Nenukko, a z wpisu w Urzędzie Patentowym wynika, iż rejestracja obejmuje nie tylko prawo do używania nazwy na plakatach, afiszach i ulotkach, ale również m.in. torbach, czapkach, kurtkach, filiżankach i kubkach. Wniosek nasuwa się sam, choć udowodnić go, jak na razie nie ma jak. Wszak „pecunia non olet” (dosł. pieniądz nie śmierdzi) powiedział podobno cesarz rzymski Wespazjan nakładając podatek na zysk z toalet publicznych.
Co dalej? Sprawą zajęła się już firma prawnicza, choć, czy uda się nazwę odzyskać, czas pokaże.
Można powiedzieć, że to Dziewuchy Dziewuchom – zgotowały ten los.
Na koniec pozostaje mi już tylko zadać pytanie, szkoda, że retoryczne.
Pani Agato Majewska– czym byłaby ta pani „marka” bez wszystkich dziewuch uczestniczących w dyskusjach, protestach, akcjach…
Owa “marka”, którą ta pani tak “budowała”, to dwa lata ciężkiej pracy, zaangażowania, internetowego i realnego tysięcy kobiet. Bez nas nie byłoby “marki”, nie byłoby niczego prócz pani która (fakt) nazwę wymyśliła i jej kilku koleżanek. Protesty nie robią się same, akcje nie robią się same. Transparenty, artykuły do manifówek, piosenki, hasła, załatwianie miliona spraw przed każdą najmniejszą akcją, udostępnianie, komentowanie, rozsyłanie…. to nie robiło się samo A wszystkie te dyskusje w grupie? Wzajemna pomoc i informacja? Nie tylko w obliczu zagrożenia, ale po prostu, bo przecież wciąż są jakieś problemy, ktosia potrzebuje namiarów na dobrego ginekologa, inna pomocy prawnej, czy załatwienia recepty.
Czy Dziewuchy Dziewuchom byłyby znane, gdyby nie wszystkie dziewuchy?
Powiem pani – bez nas byłaby ta grupa, inicjatywa o której sama pani pisała „oddolna” -niczym. Miałaby pani nazwę i nic więcej. Takie Zero ®, które ewentualnie mogłaby pani umieścić na kubku lub koszulce. Tylko kto by ten produkt kupił?
Na koniec zacytuję, choć niestety nie mogę sobie przypomnieć nazwiska autorki artykułu i tego pięknego zdanka, z góry przepraszając za adekwatny do sytuacji wulgaryzm:
„Czuję się jakby mi ktoś nasr..ł w parasolkę”
Ja też.
Cytat bardzo adekwatny i w tym wypadku pieniądz niestety śmierdzi, przykre bardzo 🙁
Przykre 🙁 W tak zwanym międzyczasie przynajmniej jedna z owych pań, zapewne pod naporem krytyki, napisała, że przeprasza i skasowane grupy zostaną przywrócone. Jednak “znak towarowy” zastrzeżony pozostaje nadal.
Winny się tłumaczy i nawet jeśli zostanie wybaczone, skaza pozostanie…
Oczywiście. I taka będę padkudna, że sobie pomyślę: “mam nadzieję, że dziewuchy jej tego nie zapomną.”
Bo to straszne świństwo było :/
Pozdrawiam Jotko weekendowo.
Ech… to długie westchnienie niech posłuży za komentarz…
pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Komentarz jak najbardziej adekwatny do sytuacji.
Pozdrawiam Agnieszko 🙂
Nie kupuję odzieży, więc mało prawdopodobne, żebym kiedyś nabyła coś z firmy Nenukko, ale jeżeli pani A. Majewska “olała” tysiące dziewuch, to teraz one powinny to samo zrobić w odniesieniu do produktów wspomnianej firmy. Nic tak nie uczy honorowego postępowania, jak uderzenie po kieszeni. Pozdrawiam wszystkie te, które zostały oszukane. Życzę Im , by znalazły swoje “marki” i zadbały by był to produkt zastrzeżony, szczególnie dla pazernych i bezczelnych zarazem.
Osobiście nie jestem stricte feministką, ale byłam i na grupie Dziewuchy Dziewuchom i na lokalnej.
Zatem bardzo dziękuję 🙂 I masz rację, że najlepiej zawsze uczy uderzenie po kieszeni.
Pozdrawiam 🙂
I zgadzam się z poprzedniczkami. Dobrze jest się bogacić i rozwijać czyimś kosztem. Pani Agata mocno przesadziła, dlatego wszystko może się teraz odwrócić przeciwko niej i zostanie ze wszystkim sama, bo praca zespołowa polega na wspólnym działaniu i organizacji, a nie jedni harują, a inni spijają śmietankę.
Pozdrawiam serdecznie 🙂
P.S. Rozumiem Twój brak czasu i rzadsze bywanie na blogosferze, ja mam to samo. Wiosna i lato to taki okres, gdzie chyba większość ma mniej czasu na wirtualny świat. Pogoda, ciepło, praca w ogródkach, czy na działce, więcej czasu się spędza na zewnątrz.
Niestety, tyle lat żyję na świecie, a jednak nadal zadziwia mnie ludzka bezczelność i podłość.
Mało mam czasu, bo większość zajmuje mi nasze Stowarzyszenie. Dzisiaj zorganizowaliśmy protest w obronie praw osób niepełnosprawnych. W czerwcu mamy festyn Dzień Dorosłego Dziecka… co chwilę coś nowego.
Nie wiadomo w co ręce włożyć 🙂
Pozdrawiam serdecznie Gabuniu 🙂
Od czasu gdy “Solidarność” zabrała swój “znak towarowy” z pewnego poczytnego dziennika, takie sytuacje stają się już normalką. Niestety.
To prawda. A i ta obecna Solidarność to jakaś straszna karykatura oryginału z lat 80. :/
jak widać można sprostytuować dosłownie wszystko – nawet z nazwy zrobić dziwkę i wygonić na ulice, żeby zarabiała
Bardzo dobra, mocna metafora. Tak, niestety masz rację.
Pieniądze są na Ziemi chyba największym zagrożeniem dla ludzkości, bo to dla nich ludzie zdradzają samych siebie, sprzedają się, krzywdzą innych… lista jest długa.
Tak. Zresztą zanim Fenicjanie wymyślili pieniądze, to podejrzewam, że w czasach handlu wymiennego również nie byłi lepiej. Chciwość to obrzydliwa cecha rodu ludzkiego.
Smutne to, komentarz zbyteczny, więc może “polecę” Asnykiem
“Czasami kult równości jest ukrytą chętką,
By się wynieść nad innych skutecznie a prędko,
I hasła wyrównania służą za piedestał
Temu, co w duszy równym tłumowi być przestał.”
Wspaniały cytat, który podsumował wszystko 😀 Dziękuję Lutro