Od momentu zderzenia samochodu rządowego premier Beaty Szydło z drzewem, powstało już wiele teorii na temat przebiegu całego wypadku. Zamach to (jeszcze?) nie jest, pancerna brzoz… wróć, tym razem lipa – nie wyskoczyła pod koła audi. Stała murem, broniąc chodnika i ewentualnych pieszych. Drzewa bywają uparte.
Ale…
Kierowca Seicento jest winien – stwierdza rząd.
Nie jest winien – ripostuje opozycja.
Cały przebieg zdarzenia możemy interpretować dowolnie, wystarczy zmienić kanał na taki, który emituje prawdę odpowiadającą naszym oczekiwaniom.
Zatem:
Samochody rządowe sygnalizowały dźwiękiem swoje uprzywilejowanie na drodze. Albo nie.
Za Seicento jechały inne samochody osobowe. Albo nie jechały, ponieważ w tym temacie narodowe media milczą.
Kolumna aut rządowych podążała blisko siebie, bo takie są procedury. Albo pierwsze z aut oddalone było na dość długi dystans od środkowego wiozącego panią premier. W każdym razie na monitoringu umieszczonym jakieś 500 metrów od miejsca wypadku tak to wygląda.
Na koniec o zdrowiu pani premier możemy dowiedzieć się tylko, że z dnia na dzień czuje się lepiej. I jest „coraz stabilniejsza”, jak napisał ironicznie jeden z internautów.
Rozpiętość informacji na ten temat też mamy w każdym razie sporą. Od potłuczenia, do złamania kości strzałkowej włącznie. Choć to ostatnie zdementowała dziś sama pani premier dziarsko maszerując przed kamerą w odwiedziny do rannego w wypadku oficera BOR, przebywającego w tym samym szpitalu.
Na stronie wPolityce.pl dziennikarz nie omieszkał pójść dalej. Wybiegł myślą ku przyszłości i stwierdził, że troskliwe odwiedziny miały miejsce we WTOREK. To, że dziś jest poniedziałek nie ma chyba najmniejszego znaczenia. Media rację zawsze mieć mają.
Zakończę sprawa, która przy innych dezinformujących informacjach wydaje się być drobiazgiem. W pierwszych symulacjach wypadku – jeden kanał pokazuje na całej ulicy Powstańców linię przerywaną. Inny – podwójną ciągłą. Jak jest naprawdę? Możecie przekonać się sami, wyszukując ulicę Powstańców Śląskich i uliczkę Elizy Orzeszkowej w którą nieszczęsny Seicento chciał skręcić – na mapach google.
Cóż, swego czasu serduszko WOŚP na kurtce posła tajemniczo zniknęło, czemu zatem nie mogą linie w symulacji 😉 To na pewno łatwiejsze.
A tak w ogóle to wszystkim tym wypadkom od pękniętej opony w prezydenckim samochodzie, przez rajd szalonego Antoniego po ulicach Torunia, aż po staranowanie pancernym (?) Seicento rządowego audi winien jest, według pana Błaszczaka były szef BOR Marian Janicki. Kuriozalne w tej wypowiedzi jest to, że opuścił on szeregi BOR-u w… 2013 roku.
Miłego oglądania. Proponuję zamknąć oczy i nacisnąć guzik kanału losowo. I niech Los wybierze. Po 10 minutach czynność powtórzyć. Zdobędziecie wypadkowe średnie…. hmmm.. w tym kontekście to źle brzmi, zatem – przypadkowe średnie wszystkich wiadomości i faktów.
Malykub – gorąco dziękuję za zilustrowanie mojego posta 🙂
Ja przepraszam, ja się wyłamię, ja na emigrację wewnętrzną się udaję. Ja mam dość!!!!!!!!!! Żadnych kanałów informacyjnych, Kiepskich sobie pooglądam.
Iwono – “Kiepscy” to kwintesencja stereotypu Polaka i do kanałów informacyjnych pasuje w sam raz 😉 A poważnie mówiąc dezinformacja panuje totalna. Żyjemy w rzeczywistości alternatywnej i tylko od naszego pilota zależy w jakiej w danym momencie. Choć ja generalnie skłaniam się przynajmniej w kierunku odwrotnym od tej narodowej, PiS. Zdroworozsądkowo należałoby pilota wręczyć psu, by zakopał go głęboko w ogródku.
Pozdrawiam 🙂
Pies zakopał i mojego pilota. Co będę denerwowała się kłamstwami, Brak wstydu i buta to cechy władzy. Ta święta też nie jest wolna od mijania się z prawdą i motania. Żenujące jest to, jak reszta nadskakuje i tłumaczy te oczywiste fakty. Kolumna rządowa ma inne prawa nie tylko na drogach.
Serdeczności.
Ostatnio nie włączam telewizora, bo tego się oglądać już nie da. Ogródka nie mam, ale wierzę w inwencję mojej psicy. Może zakopie w doniczce 😉
Pozdrawiam 🙂
Najbardziej mnie rozśmieszyło postanowienie prokuratury w którym m.in. stwierdzono mniej więcej tak, że kierowca Seicento spowodował wypadek w wyniku którego ofiary pozostały w szpitalu na ponad 7 dni. Problem w tym, że wypadek zdarzył się … 4 dni temu. 😉 😀
To się nazywa tempo.
Bo oni myślą w przód wybiegają. Oby nie wrócili 😉
Rewelacje się mnożą, ileż dni można mówić o jednym wypadku…
Min. Błaszczak skrytykował adwokata młodego kierowcy za podważanie ustaleń prokuratury, tymczasem na tym własnie praca adwokatów polega.
Mnie rozśmieszyła informacja, iż w stosunku do pani premier rozpoczęto rehabilitację z czynnym udziałem pacjentki. A można bez udziału?
Prawdę powiedziawszy bardziej mnie interesuje i mniej śmieszy reforma edukacji…
Słyszałam o tym pouczeniu adwokata, to kuriozalne i słów nie znajduję. Ale masz rację, reforma, a raczej deforma edukacji to z pewnością sprawa dużo poważniejsza niż jakaś tam stłuczka. I całkowicie nieśmieszna :/
Pozdrawiam środowo. Gdzieś wyczytałam, że środa to taki mały piątek 😉
A ja myślę, że tą zagadkę świetnie by rozwiązał porucznik Borewicz w swoim nowym serialu “BOR zgłoś się” 🙂
Rozbawiłaś mnie tym pomysłem 😀 Fajne serial “BOR zgłoś się”…
Pozdrawiam Cie ciepło 🙂
A widzisz, czasem udaje mi się coś fajnego wymyślić 😉 a pomyśl jaka by była oglądalność 🙂
Oglądalność 100 procent 😀
…i dlaczego czasem 😉 zaglądam do Ciebie i czekam na kolejny post 🙂
Parrafrazo
szkoda młodych, te wszystkie przetasowania i rozdawania kosztują, więc zaciąganie kredytów musi być. Kiedy i kto to spłaci? Czego się nauczą? Kto zapłaci za te rozbijane pancerne samochody? I znowu my.
Serdeczności
Zawsze płacimy za wszystko my, zwykli zjadacze chleba. Pozdrawiam.
Nareszcie mamy Polskę wszystkich Polaków, bo my jedynie w wielkim zagrożeniu potrafimy się zjednoczyć. Każdy może sobie wybrać wersję wydarzeń jaka odpowiada jego poglądom i włączając odpowiedni guzik na pilocie utwierdzić się, że tak jest w istocie 😉 ba może przekonywać do swojej “najmojszej” racji sceptyków czyli tych co mają inne piloty. Szkoda tylko, że przez te odmienne wersje wszystkiego i podejście rządzących typu “kto nie z nami to przeciwko nam” rozpadają się wieloletnie przyjaźnie, znajomości… ba nawet rodziny.
Smutne i prawdziwe niestety. Raz jeszcze dziękuję za oprawę graficzna mojego posta. Masz talent 🙂
Ja przechodzę na dietę niskoinformacyjną, chyba będzie najlepsza dla mojego zdrowia. Może kiedyś obejrzę eksponaty w “Muzeum rozbitych aut rządowych”…
Jeszcze trochę się postarają i będzie co wystawiać 😀
Już od dawna nie śledzę wiadomości z kraju, ze świata też słabo. Taka własnie emigracja wewnętrzna. Ciekawszy jest nowy ząbek wnuka, kiełkujące w ogrodzie żonkile… tylko że tak sie nie da, bo to atakuje z każdej strony. Te bzdedy wszystkie…
To prawda.
Ja ostatnimi czasy nie oglądam żadnych informacji, bo faktycznie musiałabym przeglądać wszystkie kanały i wyciągać średnią. Zamiast tego na znak protestu oglądam seriale 😉
Seriale jako znak protestu, nie powiem, brzmi kusząco 😀
od paru już miesięcy udaje mi się zachować wstrzemięźliwość telewizyjną. ponieważ wychodzi mi to na zdrowie, zamierzam ją kontynuować. po fakcie – wybieram losowo komentarze na dany temat znalezione w necie, cedzę dwukrotnie przez sito i otrzymuję mniej więcej zarys sytuacji. nie liczę na to, że otrzymuję coś, co jest w 100% prawdą. żyjemy w czasach, w których należałoby od nowa zdefiniować pojęcie “prawdy” oraz wysłać znakomitą większość dziennikarzy w kosmos/w odosobnienie, by sobie przypomnieli czym jest warsztat i rzetelność dziennikarska.
Makrelo – świetnie to ujęłaś 🙂