Miałam, w ramach zdrowego trybu życia, odstawić na bok politykę i zająć się czymś przyjemniejszym, ale nie wytrzymałam. No, nie wytrzymałam, by z obrazem świata przyszłości, jaki galopująca wyobraźnia wyprodukowała w mojej głowie, nie podzielić się z Wami… A wszystko przez to, że…
Do kin wszedł właśnie film produkcji PiS – “Smoleńsk”. Wiadomo o czym i wiadomo kto na niego chętnie (?) pójdzie. Filmu oceniać nie będę, bo aby ocenić uczciwie, należałoby film obejrzeć. A nie zamierzam, bo i pieniądze wydane na bilet spożytkować wolę ciekawiej, a i zdrowia szkoda. Jak bowiem znam siebie, zaraz zaczęłabym zgrzytać zębami i iskry z owych zębiszczy krzesać.
Ponieważ go nie widziałam to recenzji nie będzie.
Ale będą za to rozważania hipotetyczne oraz wizje natchnione minionym ustrojem.
Co do rozważań – zastanawia mnie na przykład, jak ministerstwo propag.. to znaczy kultury wyobraża sobie spełnienie marzenia zapełnionych sal kinowych, ponieważ w Polsce nie ma chyba aż tak wielu entuzjastów wybuchających parówek i sztucznej mgły. W każdym razie taką mam nadzieję. Gorszy sort, do którego radośnie się zaliczam wysuwa na forach i fejsbukach obawy, że w celu tych kin napełnienia odbędzie się gromadny spęd szkół na seanse smoleńskie. Zapewne poprzedzone Obowiązkowym Apelem. Ale wiecie, to nie jest taki zły pomysł. Wszak stosowano go już, za słusznie minionego ustroju i to z dobrym skutkiem. Wszelkie propagandowe bubloprodukcje made in ZSRR miały zapewnioną na 300 procent normy oglądalność. Sama w takich spędach jako poszkodowana kulturalnie uczestniczka brałam udział. Ergo zapewne system ten zda ponownie egzamin. Wprawdzie pani minister edukacji oświadczyła ostatnio, że dyrekcja żadnej ze szkół zmuszona odgórnie do kinowo-smoleńskich wycieczek nie zostanie, no skądże. Ale z drugiej – stwierdziła konieczność omawiania na lekcjach katastrofy smoleńskiej w ramach rozwoju ducha patriotyzmu oczywiście.
Mam zatem propozycję dla pani minister Zalewskiej.
(I w tym momencie rozwijać się w mym umyśle poczęła owa wizja…)
Wyślijmy na film “Smoleńsk” starsze klasy szkoły podstawowej, gimnazja (póki ich nie “wygaszono”) i licea. Dla dzieci młodszych stwórzmy serial animowany, dla którego najlepszą porą emisji będzie dobranocka, czas przed Dziennikiem TVPiS. Wszak młode pokolenie wychowywać należy na prawdziwych Polaków, Prawych i Sprawiedliwych.
(Tu wizja zaczęła nabierać rozpędu, niesiona na falach entuzjazmu dobrych zmian….)
Usuńmy ze szkół języki zgniłych imperialistów, zastąpmy angielski i niemiecki lekcjami religii oraz historii na nowo sPiSanej. Materiały obowiązkowe do matury poszerzmy o film “Smoleńsk” i żywoty Lecha i Jarosława K. I powiewając sztandarami w kolorze nadziei, z Bogurodzicą na ustach i z ramionami wyciągniętymi wprzód w salucie pozdrowienia, poprowadźmy młodzież w nowe, lepsze jutro….
W tym momencie stwierdziłam, że wizja mnie przerosła i za grosz tego lepszego jutra wyobrazić sobie nie mogę. Może natchnienie powróci, wtedy się podzielić z Wami nie omieszkam. A może macie jakieś propozycje?
P.S. Nie natrząsam się z katastrofy ani z tragedii. Żadnej. W śmierci 96 osób nie widzę bowiem nic śmiesznego. Uważam natomiast, że robienie z tej tragedii farsy, fałszowanie jej, nazywanie zamachem i wciskanie tej papki na siłę wszędzie, jest oburzające. Oburzające jest również wykorzystywanie śmierci ludzi jako swoistej trampoliny w drodze na szczyt kariery politycznej. I temu właśnie w ironicznych słowach daję tutaj wyraz.
P.S. 2 Nadal nie mam komputera, nadal piszę palcem wskazującym pracowicie wystukując literki na komórce. Bardzo Was zatem proszę o wyrozumiałość.
No kochana, Ty mnie nie strasz, bo nie uśmiecha mi się iść na ten film z uczniami!
Twoje wizje rozwinęłaś odważnie , ale obawiam się, że sporo w nich realności, która zbliża sie wielkimi krokami…
Mnie od początku zadziwia obchodzenie miesięcznic katastrofy – pożegnałam wielu bliskich, ale nawet rocznic ich śmierci nie obchodzę, bo to zbyt bolesne.
Pozdrawiam z podziwem za pisanie paluszkiem w komórce 🙂
Mam wielką nadzieję, że ominie Cię prikaz pójścia na to arcydzieło 🙂 Co do rozdrapywania ran, może są masochistami? 😉 Słyszałam, że jest pomysł ekshumacji.. W głowie się to już nie mieści. Pozdrawiam Cię serdecznie 🙂
Wiesz, najgorsze jest to, że Twoja wizja w dzisiejszych czasach brzmi …tak jakoś realnie… I jakoś pasuje mi do rzeczywistości i klimatu epoki. Religia, “historia”, propaganda. A w tle dzietność, patriarchalny podział ról… Mam gęsią skórę…
A dlaczego gęsią skórę masz? Nie ma skóry lepszego sortu?
Boja – bo my takie bardziej gorszosortowe, to i skóry nie lepsze 😉 Damo Kameliowa -ta ustawa tak zwanych “obrońców życia” mnie przeraża…
A czytałaś, że w weekend otwarcia sto tysięcy widzów na tym czymś było? To mi się wydaje niewiarygodne:(
Tak. Nie wierzę… chocazżwszystko w tym kraju możliwe. Ostatnio ktoś udostępnił na fb odę na cześć prezesa. I była to całkiem poważna oda, na serio :/
Myślę, że mimo wszystko naród polski jest ciekawy filmu “Smoleńsk”;) To jest tak jak ze słuchaniem muzyki disco polo: niby nikt nie lubi, ale prawie każdy zna słowa piosenek tego rodzaju muzyki;) Pozdrawiam
W sumie, to przyznaję, że również jestem ciekawa, ale nie do tego stopnia, żeby na to pójść 😉
Ja uważam, że film “Smoleńsk” należy uratować od katastrofy finansowej i iść do kina dobrowolnie!
Masz rację. Zatem do dzieła Bojo. Za Naród i Partię! Za Prezesa Polski! ;)) W czynie społecznym 😀
A mnie przeraża najbardziej, że tylko niewielka grupka ludzi rozsądnie myśli. Dziennikarze i media rozbawieni. Nikt nie potępia głupoty, a nagłaśnianie utrwala w przeciętnym Kowalskim , iż był zamach. Szkoły idą obowiązkowo, aby przypodobać się władzy.
Szacunek za myślenie.
Serdeczności.
Bo zawsze łatwiej wyśmiać, niż potępić. Dziennikarze mają temat, masy się bawią a prawda zaciera :/
nieprawda powtórzona odpowiednią ilość razy zaczyna nabierać cech prawdy. ten film właśnie między innymi w tym celu powstał. nie wiem czy go obejrzę, w każdym razie na pewno nie wybiorę się na niego do kina.
Masz rację. W sumie to posługują się metodą znaną od dawna, czerpiąc z zacnych źródeł ;/ J.Goebbels to wszak wspaniały wzór do naśladowania :/
Z pewnością nie pójdę na “Smoleńsk”.
Z tych samych powodów o których piszesz.
Poza tym jestem przerażona tym, co się dzieje w naszym kraju.
Wystarczy mi tych “atrakcji”.
Pozdrawiam serdecznie.
Mnie też to przeraża Stokrotko 🙁 Zastanawiam się, kiedy przekroczą granice absurdu. Pozdrawiam serdecznie.