Darowanemu koniowi…
Dziś notka z komórki, bo przywiały mnie złe wiatry do szpitala, wybaczcie zatem niedociągnięcia i ewentualne błędy w poście. Leżę więc starając się usilnie zdrowieć. Jak widać ciut sił, by świat prostować i rozdzielać włos na czworo już znalazłam. A będzie to tym razem włos nie byle jaki, bo spod hej samiuśkich Tater. Klap, klap […]