Z kurzu wyłonił się nowy, lepszy świat. PiS wygrał. Ma większość w sejmie. Czyli powtórka z rozrywki? Niee, żeby było jeszcze fajniej naziś.. przepraszam – Konfederacja wlazła do sejmu w ubłoconych buciorach… A gdybyście narzekali, że jest nudno, to sejm w starym jeszcze składzie przepchnął do komisji projekt uchwały o zakazie edukacji seksualnej ślicznie nazywanej ustawą o zapobieganiu pedofilii.
Oraz – tego samego dnia sejm przyjął też uchwałę „potępiającą akty nienawiści antykatolickiej”.
Bo katolicy w naszym katolickim kraju, gdzie rząd jest katolicki, a katolicki kler obecny jest w każdym już niemal aspekcie życia społecznego – są prześladowani.
Faktycznie wzrasta agresja słowna i mowa nienawiści pleni się niczym chwast. Ale to działa w obie strony. Akcja wywołuje reakcję, a reakcja akcję… Zaczęło się od gorszego sortu, i modlitw na pokaz członków jedynie słusznej partii, kończy (?) bombą wnoszoną na Marsz Równości. Na zasadzie „bo oni”.
“PROJEKT UCHWAŁY W SPRAWIE POTĘPIENIA WSZELKICH AKTÓW NIENAWIŚCI I POGARDY ANTYKATOLICKIEJ:
Sejm Rzeczypospolitej zdecydowanie potępia wszystkie akty nienawiści i pogardy antykatolickiej i wzywa do ich potępienia wszystkie podmioty życia publicznego: państwa i organizacje międzynarodowe, władze publiczne i ośrodki opinii społecznej.
Uzasadnienie:
Katolicyzm i katolicy są ofiarami notorycznych prześladowań i wrogości w wielu miejscach świata.
Mimo to nienawiść antykatolicka nie została do tej pory wprost potępiona, co samo w sobie stanowi wyraz pogardy antykatolickiej.
Również w naszym kraju byliśmy w ostatnim czasie świadkami drastycznych aktów nienawiści antykatolickiej (próba zamordowania księdza Ireneusza Bakalarczyka) i pogardy antykatolickiej (profanacje w czasie ostatnich manifestacji politycznego ruchu homoseksualnego).
Wszystko to świadczy o potrzebie jednoznacznego nazwania i potępienia wszystkich tych przejawów wrogości wobec ludzi i wspólnot, które mają prawo do pokoju społecznego, poszanowania swej godności i bezpieczeństwa.”
Uważam, że każdy obywatel świata zasługuje na poszanowanie, a potępienie agresji wobec niego winno być oczywistością. Wstawcie zatem w miejsce słowa katolik na przykład „homoseksualista”… Spróbujmy:
„Środowiska Lgbt i homoseksualiści są ofiarami notorycznych prześladowań i wrogości w wielu miejscach świata.
Również w naszym kraju byliśmy w ostatnim czasie świadkami drastycznych aktów nienawiści antyhomoseksualnej (wydarzenia podczas parady w Białymstoku, próba zamachu bombowego podczas parady w Lublinie) i pogardy antylgbt (nienawistne wypowiedzi członków Kościoła Katolickiego, oraz środowisk prawicowych i nacjonalistycznych).
Wszystko to świadczy o potrzebie jednoznacznego nazwania i potępienia wszystkich tych przejawów wrogości wobec ludzi i wspólnot, które mają prawo do pokoju społecznego, poszanowania swej godności i bezpieczeństwa.”
A może teraz zamieńmy słowo „katolik” na „uchodźca”, albo może na „kobieta”, a może…
Hmmm.
W tym kontekście słowa krakowskiej prokuratury:
– “Kodeks karny nie przewiduje kar za publiczne nawoływanie do nienawiści lub publiczne znieważanie ze względu na orientację seksualną” – uzasadniające w ten sposób odmowę wszczęcia postępowania wobec metropolity Marka Jędraszewskiego – skłaniają co najmniej do hmm refleksji, jeśli nie do natychmiastowego działania w celu utworzenia stosownych przepisów. Bo, owszem, kodeks takich kar nie przewiduje. Dlaczego? A przecież wszyscy obywatele naszego kraju są (?), a może powinni być – równi. Katolicy, homoseksualiści, kobiety, niepełnosprawni, rudzi i ci co noszą okulary też.
Przypominam, że w kodeksie karnym widnieje natomiast paragraf 196 dotyczący obrazy uczuć religijnych.
…A propos prześladowań.
Wspomniałam na początku o ustawie mającej przeciwdziałać pedofilii.
Nie wiem czemu tak naprawdę ma przeciwdziałać ta ustawa, obawiam się, że stosowaniu antykoncepcji, rozwojowi świadomości własnego ciała, nabyciu wiedzy o „złym dotyku”, tego że dotykanie przez inne osoby miejsc intymnych jest czymś złym, że jeśli dziecko nie chce być całowane, przytulane, to ma prawo zaprotestować, rozpowszechnianiu informacji o chorobach przenoszonych drogą płciową i ich zapobieganiu.. Przecież to straszne, że do pięciu lat grozi /w uproszczeniu/ za mówienie o prezerwatywach!
Nie będę tutaj powielać powtarzanych wielokrotnie słów, że to ustawa, która powstała po to, by ułatwić zadanie przyszłym ofiarom księży. Nie, to ustawa, która pedofilom (wywodzącym się ze wszystkich środowisk) ułatwi krzywdzenie dzieci! Słowo seks zniknie już całkowicie z książek i szkolnych prelekcji, ale młodzież nadal będzie ten seks uprawiała. A nastoletnie ciąże, pedofilia, incydenty depresyjne i samobójstwa młodych ludzi o orientacji homoseksualnej … – to wszystko będzie się działo się nadal tuż obok nas. Tego chcecie „tfurcy” tej haniebnej ustawy?
Obie uchwały, którymi zajął się sejm w starym jeszcze składzie to moim zdaniem pięknie opakowany w błyszczący papier prezent za poparcie w wyborach. Dla kogo? Nie wiem, czy odpowiedź nie będzie podlegać pod „akt nienawiści i pogardy antykatolickiej”?
Tego dokonał „stary” sejm. Co pokaże nowy?
– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
EDIT. Post miałam już napisany i gotowy do umieszczenia na blogu. Tymczasem rozpoczęła się bitwa o senat.
Jak wiecie w senacie PiS nie wygrał. Wynik 48:52 na korzyść niePiSu. Jakieś kuszenie stanowiskami się odbywało, podsuwanie na tacy owoców zakazanych.. Nie wyszło, brakło kałużystów. Ponieważ senat jest bardzo ważnym organem władzy ustawodawczej (*), Pan Kaczyński szybciutko stwierdził, że głosy w sześciu (może już więcej, bo liczba od wczoraj zdążyła wzrosnąć)okręgach wyborczych natychmiast należy policzyć raz jeszcze. Rzecz jasna nastąpić musiała bowiem pomyłka. Wynik owego liczenia, zakładam, że tym razem na korzyść Prawa (?) i Sprawiedliwości (?) przyklepać ma Sąd Najwyższy. Pamiętacie może, to ten organ sądowniczy z(de)reformowany w 2017 roku przez PiS.
„Nieważne kto jak głosuje, ważne kto liczy głosy”
– Józef Stalin
Witamy w nowej, lepszej Polsce.
(*)Gdyby ktoś nie wiedział, to informuję – senat odpowiada za zatwierdzanie na stanowisku: prezesa NIK, IPN, UKE, rzecznika Praw Obywatelskich, za powoływanie członków do KRS, IPN, KRRiTV, ławników SN…
O Sądzie Najwyższym natomiast pisałam w roku 2017 TU
Toniemy w bagnie, ale chyba niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę.
To prawda Stokrotko. :/
Najbardziej to właśnie ta nieświadomość i wynikająca z niej obojętność mnie przygnębia.
Ostatnio natknąłem się na info że liczeniem “niepewnych głosów” do Senatu ma się zająć osobiście poseł (choć nie zdobył wystarczającej ilości głosów by uzyskać mandat) Piotrowicz…
Taak, Piotrowicz byłby, no cóż, skuteczny. Już się wykazał, prawda? :/
Co dostał poseł za rezygnację z mandatu na rzecz tego …pana?
W zasadzie powinnam zostawić bez komentarza, bo słów brak…
Faktycznie, słów brak Jotko. Kiedy wydaje się, że osiągnęli już powiedzmy …szczyty, oni pną się dalej. :/
A ja sobie tak opisuję tę rzeczywistość i naprawdę zaczynam się zastanawiać jak długo jeszcze.
Od czasów Stalina wiele się zmieniło, nieważne już kto liczy, ale kto może unieważnić wybory. A jeszcze ważniejszym jest to, kto może mieć te wybory w dudzie. 😉 😀
To prawda, od czasów Stalina wiele się zmieniło. Metody też jednak inne, wizja państwa autokratycznego natomiast – coraz bliżej.
Ten kurz nie opadł. Wzmaga się i przekształca i tuman.
Fakt. :/ A wiesz, uczestnicząc w wieczorze wyborczym wraz z innymi opozycjonistami mieliśmy nadzieję, głupia trochę, że to już będzie koniec..
Jak wspaniale jest odwiedzać takie blogi jak pani. Uśmiecham się chociaż mam wyborczy niesmak w sobie gdyż zamiast zagłosować na :”faszystów”, zagłosowałam na PiS naiwnie sądząc ,że raz kiedyś można zagłosować na mniejsze zło. Nie przypominam sobie bym miała tak kiepski wybór jak tym razem ale…ale już po wyborach a skoro naród zdecydował można nadal robić swoje. Dlatego mnie bawią takie blogi jak pani bo skoro nadal podkrecają atmosferę zamiast dać ludziom trochę spokoju to znaczy, że pani :”róbmy swoje” jest właśnie agitacja . Fajnie by było odpocząc od polityki ale skoro są tacy ludzie jak pani, nie da się a skoro jest takich więcej, nie da się absolutnie.
Aaach pani kloszard, dawno tu pani nie było, witam witam 🙂
Cóż, przykro mi, że z powodu istnienia takich blogów jak mój nie może pani “robić spokojnie swego”. Takie blogi jak mój włażą z butami w błogie samozadowolenie 😉 Ale jest na to rada – może je pani omijać szerokim łukiem, skoro tak pani zakłócają spokój. Choć, niektóry lubią tę szczyptę masochistycznego uśmiechu.
Nie, nie, nie ma w tym niczego złego, wszystko wszak dla ludzi. Zatem – zapraszam serdecznie 🙂