No i nie przeszli.
Najpierw w Warszawie, a potem w Katowicach udało się zablokować marsz patriotów wyklętych.
Czy to dwie jaskółki czyniące wiosnę, czy raczej efekt przedwyborczego ocieplania wizerunku? Jakkolwiek by nie było, satysfakcja mimo wszystko jest.
Ostatnio rozmawiałam ze znajomym o tym, jak zmieniał się obraz policjanta w oczach szarego obywatela. W czasach PRL-u milicjant był uosobieniem terroru władzy jaką reprezentował. Ocieplanie wizerunku przy pomocy porucznika Borewicza działało jedynie w postrzeganiu porucznika Borewicza i nikogo więcej. Władza to milicja, milicja to zło, zło to piekło, piekło to ogień, ogień to czerwień, a czerwień to robotnicza krew. W sumie trudno się dziwić, bo czasy były jakie były. A potem nadeszło wyzwolenie spod buta Wielkiego Brata i wraz z nim zmiana nazewnictwa oraz przypisanych temu organowi działań. Już nie milicja, a policja nie władzę miała chronić, lecz podobno obywateli. I chroniła z mniejszym lub większym skutkiem przez wiele lat. Wizerunek uległ ociepleniu, bo policja zaczęła kojarzyć się z ochroną mienia i bezpieczeństwem, choć z tym bywało różnie. Pozostała nam wprawdzie głęboko w mentalności osadzona przekora wobec podporządkowania się stróżom porządku, spadek postpeerelowski, ale jednak wraz ze zmianą czasów, zmieniło się postrzeganie.
Aż nastała nam władza, która boi się swoich obywateli i otacza barierkami i kordonami policji. Akcja wywoływać zaczęła reakcję, miesięcznice kontr miesięcznice. Zgromadzenia prorządowe – kontr zgromadzenia. Do tłumów blokujących comiesięczne wiece pana prezesa i panoszące się za aprobatą rządu oddziały wafelkowych młodzieńców rzucano coraz większe i coraz brutalniej działające oddziały policji. I tak znów wizerunek stróżów prawa ulegać zaczął deformacji.
– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
Katowice. Środowiska nacjonalistyczne organizują marsz mający upamiętnić powstańców śląskich. Kuriozalne? Dla prezydenta miasta najwyraźniej nie, bo dostają zgodę. O nie, no pasaran panowie patrioci, nie przejdziecie ulicami miasta, którego mieszkańców nazywa Nadprezes „opcją niemiecką”. Tym bardziej nie przejdziecie. Nie z celtyckimi krzyżami i transparentem „White Boys”, nie z zielonymi sztandarami z falangą. Tworzy się kontra, naprzeciw niej staje kordon policji oddzielając dwie manifestujące strony.
Kiedy ruszają ścisłym szeregiem wystawiając do przodu tarcze i odgradzając się nimi od ludzi, robi się groźnie. Część osób stojących przed kordonem policyjnym cofa się w popłochu w tył. Ktoś zepchnięty policyjnymi tarczami, pada wprost pod buty stróżów prawa, zostaje podeptany. Ludzie rzucają się na ratunek leżącego…
Pierwsza blokada – kobiety wyciągane za ramiona, młoda dziewczyna dostaje w głowę, bo nie chce puścić wywlekanego kolegi. Instynktownie zasłania ją ramionami, puszcza, cel osiągnięty, więc policjant ją zostawia. Na razie…
Kontrujący nie odpuszczają. No pasaran! krzyczą tłumy. Za plecami policjantów napierają nacjonaliści. „Raz sierpem raz młotem…” niesie się krzyk z patridiotycznych piersi. Kontra formuje drugą blokadę. Zamieszanie narasta. Krzyki z obu stron, pośrodku milczące zwarte szeregi policjantów.
Przypychanki, skandowane hasła, policja spisuje w sukach „chwilowo zatrzymanych” ludzi z blokady.
Nareszcie – prezydent miasta „kierowany troską o bezpieczeństwo mieszkańców” decyduje o rozwiązaniu marszu nacjonalistów.
Kontra triumfuje – nie przeszli.
Po stronie antyfaszystów spałowany chłopak, na plecach place krwawych wybroczyn pomimo zapobiegawczo założonej grubej watowanej kurtki. Jedna zwichnięta ręka i jedno paskudne złamanie w stawie łokciowym. Ręka złamana jest tak skutecznie, że konieczna pilna operacja. Policjant założył dziewczynie zupełnie zbędną dźwignię i szarpnął niemal wyrywając jej staw łokciowy, choć stała, nie stawiała oporu. Szukają teraz świadków zdarzenia, zapewne będzie skarga o brutalność policjanta. I słusznie, bo był to ewidentnie czyn brutalny i niczym nie uzasadniony. Poza tym dwa zatrzymania na 24 h, i wiele spisanych osób, którym postawione maja być zarzuty.
Stojąc naprzeciw kordonu, patrząc w przysłonięte hełmami twarze, wysunięte w przód tarcze widzimy jedną, skierowaną groźnie w naszą stronę machinę. A przecież ta machina składa się z ludzi. Ludzi, którzy dostali rozkazy, rozkazy, które muszą wykonać. Ale JAK je wykonają zależy od każdego z nich, zależy od tego jakim każdy z nich jest człowiekiem.
Pisze się i mówi o obecnej policji – ZOMO. Nie, gdyby to było ZOMO nie byłoby jednej pobitej osoby i złamanej ręki. Jak było kiedyś i jak mogłoby być, starsi z moich czytelników zdają sobie na pewno sprawę. Kiedy rozwiązano marsz „środowisk nacjonalistycznych” zaczęły się owe środowiska burzyć, policjanci zrobili w tył zwrot i zajęli się nowym zadaniem – opanowaniem buntu młodzieńców patriotycznych, którym zabrano zabawkę.
Gdyby to było ZOMO, stałoby po jednej stronie. Gdyby to było ZOMO pały spadły by na plecy nie jednego, czy dwóch, tylko tłumu, a zaparkowane suki zapełniłyby się ludźmi wpychanymi do środka jak bydło. Nie zostaliby spisani i wypuszczeni, tylko zatłoczonymi autami zawiezieni na komisariat. A tam czekały by ich „wesołe rozmówki” ze smutnymi panami. Niektórzy dostaliby lanie, inni propozycję „współpracy”.
Różne bywają te protesty, różnie się kończą. Policja bywa coraz bardziej brutalna, choć wciąż się mówi, że to ta warszawska, że nasza aż taka zła nie jest. Ci w Warszawie na pewno dostają prikaz z samej góry, po to by zastraszyć. Bo w końcu ile protestów jest w takich Katowicach, a ile w Warszawie. Kogo warszawskie kontry bezpośrednio dotyczą, wiemy. Ale to wciąż nie jest ZOMO. Stopniujmy nazewnictwo, bo niedługo braknie nam odniesień.
Obraz policji w ostatnim czasie wciąż się zmienia, niestety na gorsze. I oby te najbardziej czarne projekcje nigdy się nie spełniły.
– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
Dramatyczny w swym wyrazie obraz kobiety stojącej z flagą Polski przed kordonem policjantów ma co najmniej kilku autorów i wersji. To konkretne zdjęcie ilustrujące post jest mojego autorstwa.
Zdjęcie mówi więcej niż tysiąc słów… ech.
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Myślę nieskromnie, że całkowicie się tu sprawdził zamysł selektywnego koloru 😉
Pozdrawiam Agnieszko 🙂
Gdy przeczytałam tytuł, myślałam, że o gościach sejmu piszesz, bo też by pasowało. Sejm jak twierdza, nawet starców i kalek się boją. A policja? Przecież swój rozum mają, a podobno można odmówić wykonania idiotycznego rozkazu i podobno czasy już inne?
Podobno czasy już inne. No właśnie :/
Obraz policji się zmienia, to fakt bezsporny, ale by on był w miarę prawdziwy trzeba jeszcze wyjaśnić, kto jest obserwatorem.
Nie sądzę, aby ci co głosowali na PiS w całości podtrzymywali swój głos, jednak podejrzewam, że te parę milionów, i ich rodziny mają zupełnie odmienny obraz.
Myślę, że to co tak celnie opisałaś to nie tylko jaskółki zapowiadające wiosnę, być może to jest już powrót do normalności? Policja, jaka by nie była, chyba się orientuje, że może sprawnie działać, gdy ma za sobą społeczeństwo. Społeczeństwo normalnych ludzi …
I obyśmy do tej normalności powrócili jak najszybciej.
Zdjęcie na miarę kon kursu – bardzo wymowne, gratuluję. Równie poruszający i wymowny jest twój wpis. Co się z nami dzieje, co tu się dzieje u nas???
Dziękuje Iwonko 🙂
Źle się dzieje :/ Dzisiaj w Katowicach odbył się wiec wafelkowych. Prezydent miasta zabronił, a sąd do którego się odwołali, zezwolił. :/
Uważam, że wreszcie powinniśmy zadziałać sami, skoro władza bezradna. Cały świat radzi sobie z kibolami, u nas mimo kamer i dowodów nie dajemy rady i włos nie spada z głowy nikomu. Co z nami nie tak? Nie pojmuję.
Serdecznie pozdrawiam
Też tego nie jestem w stanie zrozumieć. I tego, że ulicami polskich miast maszerują “patrioci” z falangami. :/
Pozdawiam Ultro.