Nie lubię przekleństw. Nie, żebym była bez winy, zdarza mi się nawet i soczyście zakląć, kiedy na napiętych jak struna nerwach zacznie mi ktoś wygrywać irytującą melodyjkę. Ale wulgarny język, czy to w przestrzeni osobistej, czy publicznej jest czymś co mi nie tylko przeszkadza, ale mierzi i odpycha.
Pomknęłam myślami ku bardzo już odległej przeszłości. Mała, wąska peerelowska kuchnia, dwie lampki koniaku na kuchennym stole, papieros żarzący się w popielniczce i siedzący przy stole mój Ojciec i ja.
Miarą człowieka kulturalnego jest jego słownictwo – mówi Ojciec sącząc koniak. Popularne swojsko – polskie słówko używane jest przez panów spod przysłowiowej budki z piwem w charakterze znaku interpunkcyjnego, czy synonimu wyrazu, który właśnie z niemytej głowy wypadł. Takie użycie słów powszechnie uznanych za wulgarne świadczy nie tylko o braku kultury, ale i o małym zasobie słownictwa. Zatem człowiek kulturalny i inteligentny – zaciąga się Klubowym i wydmuchując dym ciągnie – słów wulgarnych nie używa. Ale nie tylko wulgaryzmy świadczą o braku kultury. Słowa niegrzeczne, obraźliwe, choć nie sięgają do zasobów kuchennej łaciny – również świadczą o dużych lukach w wychowaniu. Słowem zranić można czasami bardziej niż nożem…
Mgiełka wspomnień się rozwiała a ja wróciłam z dalekiej podróży z powrotem w czasy dzisiejsze. Budek z piwem od dawna nie ma, zniknęły wraz z nastaniem Nowych Lepszych Czasów, ale język ów nie tylko pozostał, rzekłabym, że się rozprzestrzenił.
Nie wiem co byś powiedział Tato na to jakim słownictwem obecnie posługują się nie tylko podsklepowi Rycerze w Ortalionach, ale o zgrozo artyści, dziennikarze, politycy. Oczywiście nie wszyscy. Schamiał nam ten język ojczysty, którego takim byłeś orędownikiem. Internet nurza się wręcz w chamstwie, plugawych słowach. Hejt – nowy twór, zagościł u nas na dobre, ba zdążył nie tylko począć, ale i odchować młode.
Wielka radość w domu Gucia
Głośna ostatnio była sprawa wypowiedzi Romana Sklepowicza na antenie internetowego serwisu wRealu24.pl. Głośna i obrzydliwa. Retoryka pana Sklepowicza, prawnika i dziennikarza TVP info oscyluje gdzieś pomiędzy wspomnianą budką z piwem a podrzędnym lokalem z czerwoną latarnią. Pan ów oglądając w tv może nie tyle sam Czarny Protest co przede wszystkim jego uczestniczki podzielił je na te z którymi by coś zrobił i na te z którymi by nie zrobił. Wyraził się dosadnie, używając metafor powiedzmy …przyrodniczych z zakresu pszczelarstwa. Posegregował kobiety według upodobań erotycznych swojej własnej osoby, jakbyśmy były towarem w burd… na półce. I żeby nie było wątpliwości użył – na antenie – słów „powszechnie uważanych za wulgarne”. Cytować nie będę, bo ani ja, ani myślę, że i moi czytelnicy takiego języka nie używają.
Na reakcję nie trzeba było długo czekać. Ale jeśli myślicie, że odezwały się głównie głosy oburzenia, to… niekoniecznie. Rozprawy mniej lub bardziej wulgarne na temat feministek, ich wątpliwych walorów fizycznych i wynikającej z braku doznań erotycznych chorobie umysłowej dostarczyły mi materiału do smutnej refleksji. Szczególnie zirytował mnie pewien youtuber, który nie omieszkał zamieścić na swoim fanpage’u Wideoprezentacje „dowcipnego” w jego mniemaniu, a tak naprawdę ohydnie wulgarnego wpisu na ten temat. Dlaczego? Bo stwierdził, że może, bo przecież wszystkim wszystko wolno. Zirytował mnie szczególnie, bo jest to (podobno) człowiek wykształcony, od którego oczekiwałabym przynajmniej kultury. I choć najwyraźniej, by nie mieć kłopotów, post ten w końcu skasował, jednak to nie wymaże go z umysłów czytelników, a w internecie jak wiemy nic nie ginie.
Zatem jak już pisałam reakcje były różne, wiele kobiet osobiście obrażonych złożyło zawiadomienie do prokuratury. Czy sprawą prokuratura w ogóle się zajmie, nie wiem. Jakoś w ostatnich czasach wszystko zdaje się zależeć od sympatii politycznych ewentualnie giętkości kręgosłupa ludzi z prawem związanych.
Ale gumę zjadła Lucia
Wiele obraźliwych słów słyszymy w przestrzeni publicznej. Pan Sklepowicz z tego co wiem dopiero debiutował (?), ale jest osoba, która notorycznie obraża wszystkich wokół siebie. Znacie ją z pewnością, to posłanka Pawłowicz. Spektakle pełne nienawistnych słów odstawia też co miesiąc prezes Kaczyński pieszcząc swój elektorat kłamstwami o „smoleńskiej prawdzie”. Zdradzieckie mordy i kanalie, ubeckie wdowy, komuniści i złodzieje o najgorszym sorcie nie zapominając to słowa, które padają i z mównicy sejmowej i w świetle fleszy wprost na antenie. Choć zapewne nie wszystko pokazuje TVPiS.
Ja wiem, że to nie pierwsi politycy, którzy używają retoryki pogardy, ale mam wrażenie, że rozprzestrzenia się jak pleśń i nie jest to raczej pędzlak – Penicillium.
Gucio …guzik ma do żucia
A jednak udało się. Postanowiono zabrać się za zaśmiecaczy języka polskiego. Słowa które na temat polityków, wypowiedział na przystanku Woodstock Jurek Owsiak zostały zgłoszone do prokuratury. A prokuratura radośnie zgłoszeniem się zajęła. Jurek został osądzony z artykułu 141 kodeksu wykroczeń i ukarany naganą „za użycie słów nieprzyzwoitych”. Będzie musiał także pokryć koszty sądowe w wysokości 100 złotych i zapłacić opłatę sądową 30 złotych polskich. W uzasadnieniu wyroku sędzia Renata Sikorska powiedziała m.in., że „w przestrzeni publicznej takich słów używać nie wolno, może to bowiem urazić uczucia innych osób”. Sędzia dodała, że “chodzi nie tylko o ochronę obyczajności, ale przede wszystkim o ochronę języka polskiego przed nadmierną wulgaryzacją, która w tej chwili jest powszechna i która postępuje”.
I trudno tu z panią sędzią się nie zgodzić, tylko, dlaczego ta troska o ochronę języka polskiego dotyczy tylko słów wypowiedzianych przez Jurka Owsiaka? Słów, pamiętajmy, wykrzyczanych na estradzie, w euforii, podczas koncertu finałowego. Mam wrażenie, że do tej pory traktowano zwykle pobłażliwie tego rodzaju występy, bo inaczej wielu artystów, czy muzyków powinno od dawna podlegać owej trosce… Daleko nawet szukać nie musimy, ot choćby lider stowarzyszenia Kukiz’15 z (u)tworem „Jak ja was (tu następuje popularny polski przerywnik na literę k) nienawidzę”.
A jednak minister Błaszczak poproszony przez dziennikarza o wypowiedź na ten temat, odpowiedział:
„Wychodzę z założenia, że każdy w Polsce jest równy wobec prawa. Poprzednia władza tak organizowała życie społeczne, że byli równiejsi, ale te czasy już minęły, każdy jest równy wobec prawa i prawo musi być przestrzegane”
A mnie się osobiście wydaje, że obecnie przestrzeganie prawa jest w dużej mierze uzależnione od przynależności partyjnej i koneksji politycznych.
Chociażby taki Jacek Międlar oskarżony o nawoływanie do nienawiści wobec Żydów i Ukraińców. Po interwencji zastępcy Zbigniewa Ziobry sąd wycofał akt oskarżenia. Podobno zaistniała konieczność uzupełnienie aktu, z tym, że zwykle występuje o to jednostka nadzorująca, czyli prokurator okręgowy, czy regionalny.
Sędzia uznała, że „zachodzi konieczność powołania biegłych z zakresu językoznawstwa, politologii i historii, którzy ocenią, czy użyte podczas przemówienia słowa rzeczywiście noszą znamiona nawoływania do nienawiści.” Naprawdę?
Chyba nie istnieje potrzeba powoływania biegłych, by to stwierdzić. A jednak.
Były ksiądz Jacek M. , działaczka ONR Justyna H. (wspomniana przeze mnie w poście Polka Walcząca), dziennikarz Roman S., posłanka Krystyna P., prezes wszechprezesów Jarosław K., lider stowarzyszenia Kukiz’15 … i wielu, wielu innych codziennie „uraża uczucia innych osób” i często też zaśmieca „język polski nadmierną wulgaryzacją” szarpiąc nam nerwy i wygrywając na nich zgrzytliwy dysonans. I co? I nic. I robią to nadal. A ministrowi Błaszczakowi nie spędza to jakoś snu z powiek.
Jak to powiedział nasz minister spraw wewnętrznych? Każdy jest równy wobec prawa? No tak, ale nie każdy jest Owsiakiem.
A mnie przypomniał się taki znany napis na ścianie stodoły, wpół już zatarty przez czas:
Wszystkie zwierzęta są sobie równe,
ale niektóre są równiejsze od innych.
Motyla noga!
– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
Można zajrzeć:
a tu, gdyby koniecznie ktoś chciał – wypowiedź Romana Sklepowicza: https://youtu.be/A88qsnV_FNc
Słyszałam i oglądałam wypowiedź tego pana i nawet pisałam o tym na blogu.
Jestem przerażona wszechobecnym chamstwem i uprzedmiotowianiem kobiet w naszym kraju. Bo nie on jeden tak traktuje kobiety.
Jakbyś chciała rzucić okiem to było tutaj:
http://stokrotkastories.blog.pl/2017/10/12/nie-bede-juz-pisac/
Wiem Stokrotko zarówno zjawisko chamstwa jak i uprzedmiotawiania kobiet rośnie. Jakoś ten rząd wytwarza klimacik sprzyjający :/
Zajrzałam, przeczytałam. Smutne :/
słyszałem, że porządni ludzie do polityki się nie pchają, żeby nie ubrudzić sobie rączek/sumienia, czy kto tam co ma czystego w miarę
Zdarzają się porządni, ale fakt, to ewenement. Natomiast chamstwo u dziennikarzy, prawników, polityków i wszelkiego rodzaju ludzi powiedzmy medialnych – rośnie. Witam na moim blogu 🙂
dzięki za powitanie, ale ja już tutaj się troszeczkę poszarogęsiłem od pewnego czasu…
lubię wycieczki bez przewodnika – wtedy najwięcej widać.
To zapraszam, zapraszam, szarogęś się nadal 😀
Ja mogę jak szewcowa,gdy okoliczność po temu . Nie ,żeby na ulicy czy w towarzystwie szerszym bo ja jednak poziomem trochę ponad pana Owsiaka, który wszak wściekły że przestaje być świętą krową. Muzyków bym nie obrażała porównaniem do tego pana. Poziom nie ten sposób zarobkowania też uczciwszy. Mam fundację więc odrobinę pojęcia mam ..Pan komentarzem o paniach uważających się za nad ludzi podobnie jak Adolf Hitler faktycznie wypowiedział się tak że powinien dostać po pysku i z tego co kojarzę nie mówił tego sam w kiblu więc niesmak spada i na współrozmawiających..Powinien dostać w twarz. I bez opowiadania proszę że ,przemoc .
Kloszardzie – pan Sklepowicz nie tyle po pysku powinien dostać, co przede wszystkim być ukarany zgodnie z prawem. Do czego, obawiam się, może nie dojść.
Pozwolę sobie mieć natomiast diametralnie odmienne zdanie o panu Jurku Owsiaku. Stawianie wyżej pana Kukiza uważam za absurdalne. Nie uznaje pani akcji W.OŚ.P. to proszę nie wrzucać do puszki. Nie jest to wszak przymusem. Komentarz natomiast o “paniach uważających się za nad ludzi podobnie jak Adolf Hitler” jest tak dla mnie absurdalny, że pominę go milczeniem. Wydaje się pani nie orientować w założeniach Czarnego Protestu. Zamierzam niedługo napisać post na temat praw kobiet. Może wtedy podyskutujemy.
Pozdrawiam.
Prawa kobiet. Oklepane. Może napiszę Pani o prawach dzieci tych malutkich?.
Owsiak. Póki nie był aparatczykiem tak ostentacyjnie, trawiłam. Teraz gdy jako tuba partyjna występując jest dla mnie nie do strawienia. Akcja, mam sporo drobnych które czekają. Dzieci nie robią polityki.
“Prawa kobiet. Oklepane.” Dlaczego? Bo powtarzane wiele razy? Mam wrażenie, że zdaje się pani zupełnie nie orientować w powodach Czarnego Protestu. Porównywanie kobiet w nim uczestniczących do nazistów jest nie tylko kuriozalne, ale obraźliwe. Obraża tym samym pani wszystkie te kobiety, które wyszły wtedy na ulicę, by zaprotestować, w tym również moją córkę i mnie. Proszę się może doinformować, zapraszam do lektury mojego posta z zeszłego roku “Jestem kobietą”.
Natomiast co do Jurka Owsiaka, słowo “aparatczyk”… nie, pominę to milczeniem, bo zbyt absurdalne jak dla mnie.
Cieszy mnie, że pomimo tych animozji zasila pani poprzez fundację W.O.Ś.P. fundusze na potrzeby chorych dzieci, choć to trochę dziwne, bo skoro taki z Owsiaka oszust..
Oczywiście każdy ma prawo do wyrażania poglądów, na swoim blogu wręcz do tego zachęcam. Należy jednak, moim zdaniem sprawdzić najpierw informacje lub wypowiadać się bardziej oględnie.
Pozdrawiam i temat jak na razie uważam za zamknięty.
Hmm Kloszardzie… tak się zastanawiam, chcesz napisać, że wszystkie fundacje mają podejrzane/nieuczciwe finansowanie? Czy bardziej twoja jest finansowana nie tak jak powinna i na tej podstawie twierdzisz, że i inne też muszą?
Malykub – mam wrażenie, że Kloszard nie odpowie. A może jednak..
Świetnie połączyłaś oba wątki.
Obawiam sie, że gdyby wrócili na chwilę bywalcy budek z piwem, to byliby wielce zadziwieni dzisiejszym słownictwem, oni przy dzisiejszych oklętych to pikuś…
na temat pana z muszka szkoda jęzor strzępić, na pal i tyle.
Jeśli Owsiak miał być przykładem dla społeczeństwa, to ciekawe co zrobią z niektórymi posłami, bo teoretycznie każdego oszołoma mogę pozwać do sądu…a szczególnie pewną panią P. i pana B.
No właśnie czekam teraz na pozwy wobec nich 😀 Będzie się na co powoływać 😉
Zawsze uważałam, że pewne nawyki – choćby językowe – wynosi się z domu. Moi rodzice nie przeklinają, więc i ja i moje rodzeństwo również tego nie robimy. Nie mówię, czasami człowiek musi, ale nie w ten sposób no i jesteśmy zwykłymi szarakami, a nie establishmentem…
Czasami człowiek musi, inaczej się udusi 😉 Ale tak, tez uważam, że pewne rzeczy wynosi się z domu. I tak sobie myślę, że żadna z nas by się w ten sposób na wizji nie wyrażała 🙂
Ja tam na wizji w ogóle bym się nie odezwała, bo wstydliwa jestem 😀
Oj tam, oj tam 😉 Linka? Nie wierzę 😀 Ale ja bym pewnie miała wielka ochotę zwiać 😉
Zdarza mi się bluzgać niezgorzej od tych z pod budki z piwem. Parę dni temu “złomotałem” na funty i kłaki robotników, którzy pomimo dokładnej instrukcji ustnej i pisemnej podczas malowania ścian uszkodzili drogą instalację monitoringu. Uważam jednak, że to nie bluzgi określają poziom intelektualno kulturalny człowieka, ale to, czy potrafi operować językiem kierując go tylko do stosownego środowiska/sytuacji.
Zdarza mi się też używać celowo ostrych wulgaryzmów na blogu, gdy mam pewność, że zwracam się do określonej grupy, która rozumie tylko ten język.
W tym kontekście znacznie bardziej od wulgaryzmów drażni mnie korzystanie z t.zw. slangów, czy gwarowych zwrotów niezrozumiałych dla władającego poprawną polszczyzną. Jeżeli jest to tylko maniera inteligenta, który chce zaimponować otoczeniu to jeszcze nie jest problem. Gorzej, gdy slangiem zawodowym oszukują mnie urzędnicy, bankowcy, prawnicy, lekarze, itp. usiłując doprowadzić mnie do podjęcia niekorzystnych decyzji.
PS. Praktycznie zgadzam się w pełni z tym co napisałaś, ale pora jest taka do wynurzeń, więc chyba mi wybaczysz to nieco odmienne zdanie … 😉
Ależ jak najbardziej wybaczę 😀 A slangu zawodowego nienawidzę.
przykład zawsze idzie z góry (rodzic->dzieci, intelektualiści->szary Kowalski, który jednak też chciałby prezentować godny poziom, itp.). jeśli ludzie, co do których kiedyś używało się zwrotu “inteligencja” lub “elita intelektualna”, w tej chwili prezentują poziom rynsztoka, a wciąż pretendują do tych mian, to czegóż się spodziewać po innych, którzy są jedynie bezrefleksyjnymi naśladowcami.
Masz rację Makrelo, niestety masz rację. Tym bardziej ci, którzy często zupełnie niesłusznie służą za wzór, powinni sami od siebie wymagać więcej. Zbyt rzadko wymagają :/
Czasem mi się zdarzy. Zazwyczaj jak prowadzę samochód i jadę sama. Przyznaję. Zauważam jednak, że osoby z którymi rozmawiam, nie przeklinają przy mnie. Nie wiem w sumie dlaczego – ja nie używam śmietnikowego języka, więc i oni się starają;)
Częściej słucham radia niż oglądam telewizję. O ile w publicznym radiu polszczyzna jest raczej na bardzo dobrym poziomie, o tyle w komercyjnych stacjach…tego się nie da “odsłuchać”;)
pozdrawiam serdecznie!
Bylejakość języka polskiego sięga obawiam się wszędzie. Kiedyś nie do pomyślenia było, by dziennikarz, prezenter robił jakiekolwiek błędy językowe. Teraz potrafią robić nawet i te rażące :/
Jasne, że sprawa J.Owsiaka to cyrk i pokazówa jakich mało. Równiejsi zawsze się znajdą w każdej sytuacji. Tak było, jest i będzie więc nie ma co wypisywać “sprawiedliwość” na logach i transparentach bo to kłamstwo jest.
Niestety masz rację. Tak sobie myślę, że skrót BiN bardziej by im pasował 😉
Niezły ten Sklepowicz. W rankingu idiotów wysoko by się uplasował!
Jak dla mnie to w tej chwili chyba na samej górze. Trudno go przebić.
Jestem w szoku! Naprawdę. Nie mam polskiej tv i nie wiem jakim językiem w tych czasach posługują się politycy i ich rozmówcy. Obejrzałam zamieszczony filmik i doznałam szoku. To przerażające, że tacy ludzie rządzą krajem!
Ps. Świetne teksty piszesz Parafrazo:)
Dziękuję Mario. A wiesz, ja oglądam, czasami naszą narodową tv, ale też doznałam szoku :/
Sklepowicz mógł tak głośno powiedzieć, ponieważ mężczyźni rozmawiają takim językiem nawet przy kobietach, które zwykle reagują śmiechem, czyli jest przyzwolenie na wulgaryzmy, obrażanie, seksizm, chamskie żarty. Pokazówka zdarza się, gdy komuś chciano dokopać i zdania obraźliwe tu nie miały nic do rzeczy.
Zasyłam serdeczności
Tylko niektóre kobiety reagują śmiechem, czasem wynika to z przyzwolenia, często z zakłopotania i braku asertywności. A że to pokazówka, to jak najbardziej się zgadzam :/
Niektórzy(w tym wymienieni przez Ciebie w notce posłowie, ministrowie) powinni dostać”siedem lat więzienia bez wyroku”, nie tylko za poglądy i wypowiedzi, ale przede wszystkim za głupkowaty wyraz twarzy.
Gdyby jeszcze za tym wyrazem twarzy coś było 😉 A tu nic, miernota i pustka..