SŁUŻYĆ I CHRONIĆ ..czy jakoś tak?

“Są ludzie, których celem jest sprowadzić nasze społeczeństwo do poziomu lumpenproletariatu.
Osiem gwiazdek, to jest tego rodzaju akcja. Zniszczymy tych ludzi.”

Jarosław Kaczyński w Chojnicach.

Być spisaną przez policję nie jest przyjemne i budzić może niemiłe skojarzenia z czasami słusznie minionymi, ale to taki malutki, najniższy stopień represji. Stopnie sporo wyższe, to na przykład być trzymanym w kordonie przez kilka godzin bez podania przyczyny, być szarpanym/ pałowanym/zlanym gazem, wyniesionym z miejsca, które się blokuje, wrzuconym do suki, zatrzymanym i przetrzymanym w areszcie..  No i oczywiście ciąganym na przesłuchania, oraz często w konsekwencji sądzonym. 

fot. parrafraza

Za co? Ano za aktywizm opozycyjny. Szczególnie ożywione działania podejmuje ostatnio policja podczas objazdowego kina z Kaczyńskim w tytule. No cóż, pan Nadprezes nie chce słyszeć, widzieć i czuć jak bardzo kochają go Polacy ani tego co nie po jego myśli mają do powiedzenia. To byłby niepotrzebny zgrzyt, na spotkaniach przecież same uśmiechnięte twarze, bo wejścia wyłącznie za zaproszeniami, żaden mąciciel się nie przeciśnie. /..No prawie, bo ostatnio się przecisnął i zapytał, czego pan Kaczyński się tak boi/. A i pytania na kontrolowanych wiecach przedwyborczych starannie selekcjonowane, spisywane na karteczkach, wybierane przez prowadzących.. aby tylko nic pana prezesa niemile nie zaskoczyło. Cud, miód i ciasteczko z dziurką polane lukrem fałszu i obłudy. Bo “Prezes jest debezd”.

Spisano mnie trzy razy. Tylko spisano, mały pikuś.. Raz za tzw. komuny za przebywanie w miejscu, gdzie przebywać podobno nie powinnam. A pozostałe dwa wraz z innymi aktywistkami i aktywistami w tak zwanej wolnej Polsce pod rządami PiS. Dlaczego? Bo władzy nie podobało się moje przebywanie tam, gdzie przebywałam. Ostatnio pod Muzeum Śląskim, które nawiedzał pan prezes. Tylko nas spisano, a ostatnim razem niektórzy z chłopaków tłumnie obstawiających teren  byli nawet całkiem sympatyczni. Ot, rozkazy wydano, wykonać trzeba.  Jednak analogia do czasów ustroju słusznie minionego wydaje się dość czytelna. 

Dlaczego o tym piszę? Policyjne działania się radykalizują. Proces ten, który trwa od samego początku władzy PiS, eskalował podczas Strajków Kobiet w 2020, a obecnie znów wspina się na wyżyny. Cóż, zbliżają się wybory i w polskim kociołku temperatura rośnie.

Ostatnio wydarzenia w Krakowie 11.11 i 18.11 były tu haniebnym tego, choć nie jedynym przykładem. Trzymanie aktywistów LEGALNEGO, zgłoszonego zgromadzenia w kordonie kilka godzin bez podania przyczyny, zakaz używania nagłośnienia, a potem po zabraniu, a właściwie przemocowym wyrwaniu nagłośnienia, zakaz używania gwizdków, a nawet własnych gardeł, rozwiązanie LEGALNEGO zgromadzenia, o szarpaniu i spisywaniu znanych już przecież doskonale tamtejszej policji osób, już nie wspomnę (ba, spisano nawet fotografa). Na bezprawne działania policji poszły już pisma do prokuratury. Ale.. do prokuratury Ziobry przypominam. Bo mamy jak mamy. Notabene poprzedni z-ca komendanta krakowskiej policji został tam już wcześniej odwołany ze stanowiska, bo nie posłuchał odgórnego nakazu urzędasów, by legalnie  protestującym legalne nagłośnienie bezprawnie odebrać. I było to, jak teraz widać, ostrzeżenie dla jego następcy wystarczająco czytelne, by “nacisk prewencyjny” na niepokornych zwiększyć.

Ponieważ aktywiści protestują już od bardzo dawna 18 każdego miesiąca, gdy pan Kaczyński wjeżdża z wielką pompą, acz bez żadnego trybu,  na Wawel, potem udając się na.. “spotkanie towarzyskie”, a dotychczasowe próby powiedzmy zniechęcenia ich nie zadziałały, no to ostatnio olbrzymi teren wokół Wawelu decyzją odgórną objęto.. zgromadzeniem cyklicznym zwolenników pana K., których bywa na nich w porywach do sztuk pięciu. Te desperackie działania władzy świadczą o nieradzeniu sobie, pomimo stosowania coraz ostrzejszych represji,  z determinacją protestujących. Co będzie dalej? Zobaczymy.

Za każdym razem, gdy nawiedza jakieś miejsce pan Kaczyński, angażuje się olbrzymie siły policyjne. Setkom chłopaków za stanie trzeba zapłacić, na benzynę do kilkudziesięciu suk wydać. Czy ktoś pomyślał z jakich to środków? Ano z naszych. I tak właściwie bez żadnego trybu ta gigantyczna ochrona, te olbrzymie wydatki, bo nie jest pan Kaczyński, przynajmniej nominalnie, żadną personą rządową. O całodobowej ochronie przez tabuny policji willi na Żoliborzu i to od kilku już lat, już nie wspominam. 

Policjanci też ludzie i bywają różni. Wiadomo, rozkaz wykonać trzeba (?), ale można go po prostu wykonać czyli stać w obstawie lub kordonie jak granatowy słupek, można też być nadgorliwcem, a nawet psycholem. Szarpać człowieka, wykręcać mu ręce aż do złamania, rzucać na ziemię, czy lać gazem. Choć oczywiście już samo w sobie bycie policjantem w tych czasach naraża na wykonywanie rozkazów niezgodnych z własnym sumieniem. O ile się je posiada.

Gdy jednak czytam jak obecną policję nazywa się zomowcami, o gestapo nie wspominając, to myślę sobie, że za chwilę braknąć nam może odniesień. Bo to nie jest ZOMO. Jeszcze nie. 

Pytanie tylko, gdzie są jakieś granice? Czy gdyby dostała ta policja nakaz pałowania tłumu ludzi to też go wykona? O innych alternatywach nie chcę nawet myśleć.. No i tak sobie przypominam jak to podczas Strajków Kobiet, w październiku 2020, świeżo upieczony wicepremier pan Kaczyński w orędziu do narodu podjudzał chłopców narodowców na protestujące kobiety, wzywał do obrony kościołów i wiary… Zrobił to oczywiście ze strachu, bo tłumy na ulicach przemawiały do wyobraźni. A gdyby z tego strachu wydał wtedy policji rozkaz całkowitej pacyfikacji strajków kobiet? Co zrobiłaby policja? Ano właśnie. Na szczęście, choć mógł, to nie wydał, doprawdy ludzki pan. Jednak rodzi się niepokojące pytanie, jaką mamy gwarancję na przyszłość? Żyjemy od kilku lat w kraju niestabilnym, gdzie rząd (a może “żond”) uchwala sobie przeróżne ustawy bez żadnego trybu, bo może, bo ma sejmową większość. Może też uchwalić wszystko co mu się spodoba, albo po prostu dać panu Kaczyńskiemu mikrofon do ręki. Taki to kraj. Mimo budzącej nadzieje na zmiany, czyli niewątpliwej klęski PiSu na Ślasku i sporych przepychanek w rządowych kuluarach, jest to nadal państwo prawnie niestabilne. Tu przydałaby się wyborcza miotła.  I wybory już za niecały rok. Pytanie –  kto wierzy, że na pewno, na sto procent będą uczciwe, jeśli wyniki okażą się nie po myśli rządzących?  Przecież to kraj, w którym trzeba wyrokiem sądu (chwała niezależnym sędziom!) nakazywać prokuraturze przyjęcie zgłoszenia i zajęcie się sprawą oskarżenia, jak  chociażby w przypadku takiej Kai Godek, której sprawy prokuratura bała się dotknąć nawet końcem kija od szczotki. Bała.. sami wiemy kogo i komu narazić się nie chciała.

fot. parrafraza

Poczytuję sobie, w ramach poszukiwania materiałów, blog pewnego policjanta. Jest ciekawie, choć tak jak i lektura na fb tvpinfo dostarcza mi on sporo zdrowego _urwu.
Dużo tu seksistowskich rubasznych “żarcików” i dziaderskiego dzbanizmu, jest i qeerfobia, a także kilka oburzających wpisów, jak ten w którym przyklaskuje stawianiu na równi pomocy uchodźcom na granicy polsko białoruskiej i (o nieświęta aberracjo) mordów rzeźników z Buczy.. Judzi swoimi wpisami do hejtu, a ma sporo komentujących..
No i jest tam też oczywiście powszechna pochwała Polskiej Policji, czemu akurat na tej stronce dziwić się nie należy. Jest to jednak pochwała bezrefleksyjna. Oburza się pan policjant na przykład na generalizowanie i ocenianie całej formacji przez pryzmat działań pojedynczych osób, a sam radośnie w wielu swoich postach wrzuca do jednego wora wszystkich sędziów, wszystkie (“hehe”) kobiety, wszystkich członków OSP na przykład etc. etc. etc. czyli każdą grupę w której ktoś tam mu kiedyś podpadł, lub się nie spodobał. I kompletnie nie widzi w tym ani żadnej sprzeczności, ani niczego złego. Szczyci się zresztą publicznie (przypominam  – to blog policyjny) tym, że obiektywizm jest dla niego obelgą. Tak zupełnie, ale zupełnie nie generalizując – fajny PR robi swojej formacji. ; ) A  co do tych ewentualnych i baardzo jednostkowych złych działań, nie zalicza do nich ten pan oczywiście przekraczania uprawnień podczas stania na straży dobrego samopoczucia pana Kaczyńskiego na przykład. Ba, wciąż cynicznie przypomina, że ci, którzy na policję z tego powodu psioczą, gorliwie będą wołać ją na pomoc, gdy ich życie, czy mienie będą zagrożone. 

…Ale od tego chyba jest policja? Tak mi się jeszcze kilka lat temu wydawało. Zapytałam pana policjanta, pod postem w którym wychwala swoją rzekomą polityczną bezstronność (bo służył już wszak pod kilkoma rządami) czy skoro policja jest tak bezstronna jak pisze, to czy istnieją  granice działań, których ci wspaniali bezstronni ludzie stojacy na straży dobrego samopoczucia rządzących – nie przekroczą.  Odpowiedzi, co mnie wcale jakoś nie zdziwiło, do tej pory nie otrzymałam. 

I kiedy mój były już znajomy wypomina “chowanie się jak szczur” za plecami policjantów, których przemocowe działania tak gromko krytykujemy, wtedy gdy na LEGALNYM zgromadzeniu wspierającym osoby lgbt lecą na nas butelki i jajka, a tłuszcza kiboli życzy nam śmierci i wrzeszczy, że nas “zaje*ie”… to mam również do niego to pytanie: Jarku – od czego jest policja? Bo chyba właśnie od ochrony obywateli. Nie od tego, by ich spisywać pacyfikować, trzymać w kordonach… bo pewien dyktatorek nie ma ochoty widzieć niezadowolonych z jego rządów ludzi. 

“Służyć i chronić” to słowa przysięgi, którą składa każdy policjant. 
Tylko komu służy i kogo chroni?

Jeśli zobaczę pożar, powiadomię Straż Pożarną, jeśli będę czuła się zagrożona, zadzwonię na policję. Skorzystam też z ochrony policyjnego kordonu idąc w Marszu Równości. Policja naprawdę żadnej łaski mi tu nie robi, bo na tym polega jej, przyznaję – ciężka i niewdzięczna praca – by chronić. I tego, jako obywatelka oczekuję. Kiedy polecą na mnie jajka, butelki i wyzwiska, gdy stać będę na legalnym zgromadzeniu “nie schowam się” Jarku “jak szczur” za plecami policjantów, tylko skorzystam z przysługującego mi prawa ochrony. ..No chyba, że policja dostanie rozkaz ochrony zupełnie kogo innego. Wtedy nie skorzystam.

Tak, wiem, że policjant idzie tam, gdzie mu każą i chroni tego kogo mu każą. Czy to Marsz Równości, Manifa Śląska, ..czy bibka rządzących. Dostaje rozkaz, więc ochrania. Czy jest potrzeba, czy nie i czy mu się to podoba, czy nie podoba. Policjant też człowiek, jeden jest lepszy, drugi gorszy. Fajnie się woła “zdejmij mundur, przeproś matkę”, sama tak nieraz wołałam, ale tak sobie myślę, że gdyby ci wszyscy, których by to obeszło, faktycznie zdjęli mundury, to.. jacy wyłącznie ludzie w tej formacji zostaną? Strach się bać.

Absolutnie daleka jestem przy tym od usprawiedliwiania działań przemocowych. O nie. Nie zapominajmy jednak, że policja jest tylko groźnym  narzędziem w rękach władzy.

I to nie policjanci stanowią najgorszy problem, tylko ci, którzy wydają im rozkazy. Mam świadomość, że te sympatyczne młode chłopaki spod Muzeum Śląskiego, jeśli dostaną rozkaz otoczenia nas kordonem, załadowania do suk, czy zlania gazem –  zrobią to. Bo nie liczyłabym niestety, że zrzucą mundury i przeproszą matki. 

Nadal jednak miejmy wszyscy świadomość, że ktoś im takie, czy inne rozkazy wydaje. Tam tam, na samej samej górze w tym naszym małym kraiku jarosławionym. Pamiętajmy o tym.

Przedświątecznie gwiazdkowo pozdrawiam.

 

*****   ***

 

 


2 comments on “SŁUŻYĆ I CHRONIĆ ..czy jakoś tak?

  1. Świetny tekst i bardzo smutne podsumowanie, ale taką mamy rzeczywistość.
    Do służb powinniśmy mieć zaufanie , a na szacunek, to muszą sobie zasłużyć!

    1. Właśnie. Niestety jest jak jest..
      Nie chcę i staram się nie uprawiać czarnowidztwa, ale jeśli PiS po kolejnych wyborach pozostanie przy władzy, będzie gorzej.

Skomentuj parrafraza Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *